Paulo Sousa jest już trenerem brazylijskiego Flamengo Rio de Janeiro. Pod koniec grudnia doszło do ostatecznego porozumienia z PZPN i kontrakt Portugalczyka został rozwiązany.
Jak wynikało z informacji WP SportoweFakty, Sousa zobowiązany został do zapłacenia około dwóch milionów złotych odszkodowania. Wcześniej brazylijscy dziennikarze mówili o 320 tys. euro (około 1,5 mln zł).
W rozmowie z portalem sport.pl prezes PZPN Cezary Kulesza ujawnił, że Paulo Sousa nie miał wpisanych kar umownych za przedwczesne zerwanie kontraktu. Teraz jednak pojawiły się ewentualne kary za spóźnienie w spłacie odszkodowania.
ZOBACZ WIDEO: Michał Listkiewicz nie przebierał w słowach. Mocna wypowiedź o Paulo Sousie. "To cyniczny facet"
Brazylijskie media podawały, że Sousa przelał już pierwszą transzę, Kulesza zaprzeczył jednak tym doniesieniom. Poinformował także, że nie może ujawnić, do kiedy Sousa musi wpłacić pieniądze - powodem jest zapis o poufności.
- Mamy podpisaną umowę z trenerem, ta umowa była kilkakrotnie sprawdzana przez naszych prawników. Co jest najważniejsze, że są też kary umowne wpisane do tej umowy. Jeżeli spóźni się dzień czy dwa z wpłaceniem (pieniędzy - przyp. red.), to są tam bardzo duże, poważne kwoty, które będzie musiał zapłacić - wyjaśnił Kulesza.
Tymczasem w PZPN trwają już poszukiwania nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Chętnych do prowadzenia kadry wciąż przybywa, a wszystko ma się wyjaśnić do 19 stycznia - nieco ponad dwa miesiące przed meczem barażowym z Rosją.
Czytaj także:
- Taki plan ma Cezary Kulesza. Wiadomo, co zrobi przed wyborem selekcjonera
- Mamy potwierdzenie. Dwie legendy futbolu są gotowe przejąć Polaków!