Przegrali wygrane spotkanie - relacja z meczu Stal Stalowa Wola - Podbeskidzie Bielsko-Biała

Wydawało się, że Stal w końcu zwycięży. Jedyny przedstawiciel Podkarpacia prowadził po 28 minutach 2:0, a mimo to przegrali. Kilka kontrowersyjnych decyzji wydał arbiter sobotnich zawodów, Erwin Paterek z Lublina.

Zaczęli z wysokiego "C"

Wyśmienicie dla Stali Stalowa Wola rozpoczął się sobotni pojedynek. Już w trzeciej minucie Stalowcy objęli prowadzenie. Prawą stroną pomknął Krzysztof Trela, który odegrał do Tadeusza Krawca. Ten wyśmienicie wrzucił w pole karne, gdzie był Igor Migalewski, który strzałem głową otworzył wynik spotkania. Potem inicjatywę przejęli goście, którzy atakowali, ale brakowało im precyzji. Stal została zamknięta na własnej połowie, ale to nie pozwoliło Góralom uchronić się od straty kolejnego gola. W 28. minucie na atomowe uderzenie z dystansu zdecydował się Trela, który przepięknym strzałem zdobył drugą bramkę dla Stalówki. Piłkarze ze Stalowej Woli po bramce wykonali kołyskę.

Kołodziej jak na lekarstwo

Goście po tej bramce nieco się podłamali. Gdy wydawało się, że do przerwy wynik się nie zmieni do akcji wkroczył sędzia. Najpierw z 30 metrów rzut wolny wykonywał Dariusz Kołodziej. Piłkę po jego strzale ręką zatrzymał Migalewski. Sędzia ukarał gracza Stali żółtą kartką i nakazał rozpocząć grę rzutem wolnym z 20 metrów. Ta sytuacja wywołała sporo kontrowersji. - Sędzia tutaj zagwizdał rękę, a w trzech innych już nie - denerwował się po spotkaniu Jacek Maciorowski, obrońca Stalówki. Innego zdania był sam Kołodziej: - Z mojej perspektywy była zdecydowana ręka. Zawodnik gospodarzy nie zasłaniał głowy ręką. Jeśli by nawet zasłaniał, to ręka jest ręką. Pomocnik gości, który na placu gry pojawił się dopiero w 30. minucie nie zmarnował rzutu wolnego i strzałem w środek bramki zdobył kontaktową bramkę dla Górali. Nie bez winy jest tutaj bramkarz Stalówki Tomasz Wietecha. - To było uderzenie w środek bramki i ten gol nie powinien paść - mówił na konferencji prasowej opiekun zielono-czarnych Przemysław Cecherz.

To nie było jedyne trafienie Kołodzieja w tym meczu. W 62. minucie szarżującego w polu karnym Piotra Rockiego sfaulował Wietecha. Tutaj jednak są wątpliwości, czy aby faul nie był, ale w drugą stronę, bowiem napastnik Podbeskidzia nadepnął na głowę bramkarza Stalówki. Wcześniej arbiter boczny wskazał pozycję spaloną, na którą główny nie zareagował, bowiem to nie Rocki był na spalonym. - Nie wiem, czy był karny, czy też nie. Trzeba to zobaczyć. Na pewno Rocki wykazał się dużym cwaniactwem boiskowym, a Tomek Wietecha dużo mniejszym - dodał Cecherz. Pewnie do jedenastki podszedł Kołodziej i wyrównał. - Po stracie drugiego gola oddaliśmy grę rywalowi - stwierdził trener Stalówki.

Wietecha do szpitala, Podbeskidzie dwa razy do siatki

Chwile po zdobyciu gola przez Górali do szpitala musiał zostać odwieziony Wietecha, który na skutek urazu głowy nie mógł kontynuować gry. Na placu boju pojawił się Stanisław Wierzgacz i 120 sekund po wejściu na murawę musiał wyjmować piłkę z siatki. Błąd Jaromira Wieprzęcia wykorzystał Sylwester Patejuk, który znalazł się w sytuacji sam na sam z rezerwowym golkiperem Stali i wpakował futbolówkę do siatki.

Gospodarze mogli wyrównać, ale w 77. minucie szczęścia zabrakło Treli, który z linii pola karnego minimalnie chybił. Jak mówi stare polskie porzekadło, niewykorzystane sytuacje się mszczą. Kolejny błąd popełniła defensywa Stalówki. Z lewej strony goście wrzucili piłkę, a stojący na długim słupku Damian Świerblewski nie zmarnował okazji i zdobył czwartego gola dla Podbeskidzia. I to był właściwie koniec emocji w sobotnich zawodach.

Stal Stalowa Wola - Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:4 (2:1)

1:0 - Migalewski 3'

2:0 - Trela 28'

2:1 - Kołodziej 45'

2:2 - Kołodziej (k.) 64'

2:3 - Patejuk 71'

2:4 - Świerblewski 78'

Składy:

Stal Stalowa Wola: Wietecha (69' Wierzgacz) - Wieprzęć, Maciorowski, Piszczek, Lebioda, Stachowiak, Krawiec, Uwakwe, Trela, Migalewski (59' Czpak), Wasilewski (57' Mychalczuk).

Podbeskidzie Bielsko-Biała: Mikler - Ganowicz, Matawu, Chmiel (39' Bagnicki), Dancik, Matusiak, Świerblewski, Patejuk, Osiński (46' Rocki), Cienciała, Kanik (30' Kołodziej).

Żółte kartki: Krawiec, Migalewski, Piszczek (Stal) oraz Cienciała, Mikler (Podbeskidzie).

Sędzia: Erwin Paterek (Lublin).

Widzów: 1500.

Najlepszy piłkarz Stali: Krzysztof Trela.

Najlepszy piłkarz Podbeskidzia: Dariusz Kołodziej.

Piłkarz meczu: Dariusz Kołodziej.

Źródło artykułu: