W sobotni wieczór miały miejsce derby Lizbony - doszło do pojedynku Belenenses Lizbona - Benfica Lizbona. Było to spotkanie w ramach 12. kolejki portugalskiej ekstraklasy.
Już od piątku wszystko wskazywało na to, że dojdzie do kuriozalnego spotkania. To za sprawą tego, że przedstawiciele Belenenses donosili, iż co najmniej 17 zawodników pierwszej drużyny ma koronawirusa.
To oznaczało, że na boisku zamelduje się zdziesiątkowany zespół. W sobotni wieczór okazało się, że trener Filipe Candido nie zdołał nawet skompletować wyjściowej jedenastki!
Do boju posłał tylko dziewięciu zawodników, w tym... dwóch bramkarzy i kilku piłkarzy z zespołu młodzieżowego, co zapowiadało katastrofę.
Benfica nie miała litości. Po pierwszej połowie prowadziła 7:0. Na drugą część meczu gospodarze wyszli w siedmiu. Kilka chwil później jeden z piłkarzy miejscowej ekipy zasygnalizował kontuzję, co było równoznaczne z walkowerem.
Mecz został przerwany przez sędziego, a zgromadzeni widzowie byli świadkami kuriozalnych scen, co uwieczniły również kamery telewizyjne.
Klimat niższych klas rozgrywkowych unosił się dziś nad Lizboną...
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) November 27, 2021
Mecz B-SAD z SL Benficą miał kuriozalny przebieg i równie kuriozalne zakończenie. #PortuGOL pic.twitter.com/XwBMzsLX2K
Czytaj także:
> Kibice Bayernu protestują
> Gol, a potem lot prywatnym samolotem do Niemiec. Pracowity dzień gwiazdy PKO Ekstraklasy
ZOBACZ WIDEO: Tego gola można oglądać w nieskończoność. Jak on to zrobił?!