Mistrzowie Polski prowadzili 1:0, ale skończyło się klęską. Sygnał do natarcia dał właśnie Piotr Zieliński, a SSC Napoli finalnie wzięło to, po co przyjechało do stolicy naszego kraju.
To polski pomocnik w 51. minucie najpierw był faulowany w polu karnym, a potem z jedenastu metrów doprowadził do wyrównania. Bliski gola był też w pierwszej połowie, wtedy jednak trafił w poprzeczkę.
Zieliński był aktywny. Miał kilka świetnych zagrań, zwodów. Był liderem Napoli, które z Legią po prostu musiało wygrać. Włoskie media nie szczędziły mu komplementów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Oryginalna akcja zespołu Piotra Zielińskiego
"Bohater w domu" - czytamy w leggo.it, gdzie zapracował na notę "7". "Na oczach rodaków wziął Napoli na ramiona. Poprzeczka w pierwszej połowie odebrała mu radość, którą odnalazł w drugiej trafiając z rzutu karnego" - czytamy.
Również "siódemkę" przyznał mu serwis tuttonapoli.net. "Kolejne pozytywne sygnały powrotu do wysokiej formy" - dodano w komentarzu. "Po raz pierwszy rzuca wyzwanie polskiemu klubowi" - pisze z kolei tuttomercatoweb.com, gdzie nazywa się go nawet "Prorokiem Neapolu" i dodaje notę "7".
Największy włoski dziennik "La Gazzetta dello Sport" wspomniał o Zielińskim już w tytule. Napisano, że jego występ był "głośniejszy od gwizdów". O co konkretnie chodzi? Fani Legii "poczęstowali" gości przeraźliwą burzą gwizdów najpierw gdy uklęknęli przed meczem, potem gdy Zieliński wykonywał jedenastkę. Nota? "7".
Serwis SofaScore.com wyliczyła z kolei Zielińskiemu ocenę "8,1" i byłą ona najlepszą w całej drużynie ekipie Napoli.
Zobacz także:
Przeraźliwe gwizdy w Warszawie. Wystarczył jeden gest
Mateusz Skwierawski: Szambo wybiło