- Garbarnia gra mecze na takim poziomie co tydzień, a my rywalizujemy w czwartej lidze. Długo czekaliśmy na to starcie w pucharze, ale jak widać nie potrafiliśmy się do niego przygotować - mówił Radosław Majewski w rozmowie z Polsatem Sport.
Nie minęło 20 minut i Garbarnia Kraków była na dwubramkowym prowadzeniu. Drużyna z eWinner II ligi nie zwalniała i starała się zadać kolejne ciosy rozsypanemu w obronie przeciwnikowi. Kreowanie sytuacji podbramkowych przychodziło wyżej notowanemu zespołowi z łatwością i do przerwy prowadził 4:0.
- Pierwsza połowa zabiła nas. Za dużo indywidualnych błędów w obronie i Garbarnia to wykorzystała. Różnica klas była widoczna. Trochę otrząsnęliśmy się w drugiej połowie, ale nadal nie wyglądało to dobrze i byliśmy nieskuteczni. Bezskutecznie próbowaliśmy jeszcze wrócić do gry, ale 0:4 do przerwy to było za dużo - podkreślił Majewski.
Wieczysta Kraków odpadła z Fortuna Pucharu Polski, w którym sprawiła jedną niespodziankę w postaci zwycięstwa z pierwszoligowym Chrobrym Głogów. - W tym meczu graliśmy lepiej blokami, nie było takich odległości między liniami. Osiągnęliśmy na ten moment nasz maks w pucharze, ale mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie lepiej.
Już w pierwszej połowie z powodu kontuzji opuścił boisko Sławomir Peszko. - Próbowaliśmy o tym nie myśleć. Powinniśmy się szybko poukładać, ale nie potrafiliśmy tego zrobić. Sławek Peszko grał we wszystkich meczach, strzelał gole i asystował. Mam nadzieję, że nie stało mu się nic poważnego - dodał były reprezentant Polski.
Czytaj także: Miedź Legnica goni lidera. Gorzki powrót Ryszarda Tarasiewicza
Czytaj także: Gorące końcówki w Fortuna I lidze. GKS Tychy z potknięciem
ZOBACZ WIDEO: Gwiazdor Bayernu dał prawdziwy popis! Lewandowski i koledzy dumni