Konfrontacja pucharowiczów w Bergamo rozpoczęła 11. kolejkę ligi włoskiej. Atalanta ponownie reprezentuje calcio w Lidze Mistrzów, a Lazio w ostatnim sezonie pod wodzą trenera Simone Inzaghiego musiało zadowolić się wywalczeniem miejsca w Lidze Europy. Drużyny rywalizowały kilkakrotnie o lokatę w najlepszej czwórce, w poprzedniej dekadzie spotkały się również w finale Pucharu Włoch.
Forma obu drużyn jest nierówna. Szczególnie Lazio przeplata pozytywne niespodzianki z rozczarowaniami. W zasadzie co kilka dni albo musi rehabilitować się za niepowodzenie, albo próbuje pójść za ciosem. Tym razem Biancocelesti starali się o drugie zwycięstwo po pokonaniu 1:0 Fiorentiny dzięki bramce Pedro Rodrigueza.
Hiszpan otworzył również wynik meczu w Bergamo. Akcja bramkowa rozpoczęła się świetnym podaniem prostopadłym Danilo Dataldiego, z którym nie poradziła sobie osłabiona obrona Atalanty. Strzał Ciro Immobile obronił jeszcze Juan Musso, ale wobec dobitki Pedro Rodrigueza okazał się bezradny. Lazio prowadziło 1:0 od 18. minuty.
ZOBACZ WIDEO: Gwiazdor Bayernu dał prawdziwy popis! Lewandowski i koledzy dumni
Atalanta przeważała pod względem posiadania piłki, ale jej ataki rozczarowywały publiczność. Czy to dośrodkowaniem, czy to podaniem prostopadłym nie zaskakiwała piłkarzy Lazio. Pepe Reina nie musiał interweniować po żadnym strzale celnym. Powrót duetu Francesco Acerbi i Luiz Felipe dużo dawał rzymianom. Gorzej szło na prawej stronie defensywy Adamowi Marusiciowi, którego błąd pozwolił Duvanowi Zapacie strzelić na 1:1 w czasie doliczonym do pierwszej połowy.
Dobrze prezentował się w tym meczu Ciro Immobile. Jego pierwsza groźna akcja po przerwie zakończyła się strzałem powstrzymanym przed linią bramkową przez Juana Musso oraz defensora. W 74. minucie były capocanonniere oddał uderzenie na 2:1 dla Lazio. W centrum pola karnego miał wystarczająco dużo czasu, żeby wykonać skuteczną podcinkę.
W doliczonym czasie powtórzyła się sytuacja z pierwszej połowy meczu. Atalanta jeszcze raz odebrała prowadzenie przeciwnikom, którzy nie uczyli się na własnych błędach. Marten De Roon rzutem na taśmę doprowadził do remisu 2:2, który bardziej satysfakcjonował Neroblu.
Atalanta BC - Lazio 2:2 (0:1)
0:1 - Pedro Rodriguez 18'
1:1 - Duvan Zapata 45'
1:2 - Ciro Immobile 74'
2:2 - Marten De Roon 90'
Składy:
Atalanta: Juan Musso - Matteo Lovato (67' Giorgio Scalvini), Merih Demiral, Marten De Roon - Davide Zappacosta (83' Roberto Piccoli), Teun Koopmeiners, Remo Freuler, Joakim Maehle - Josip Ilicić (67' Luis Muriel), Mario Pasalić (59' Rusłan Malinowski) - Duvan Zapata
Lazio: Pepe Reina - Adam Marusić, Luiz Felipe, Francesco Acerbi, Elseid Hysaj - Sergej Milinković-Savić, Danilo Cataldi (77' Lucas Leiva), Luis Alberto (68' Toma Basić) - Felipe Anderson (77' Raul Moro), Ciro Immobile (85' Vedat Muriqi), Pedro Rodriguez
Żółte kartki: Demiral (Atalanta) oraz Felipe, Reina, Leiva (Lazio)
Sędzia: Marco Guida
# | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | AC Milan | 38 | 26 | 8 | 4 | 69:31 | 86 |
2 | Inter Mediolan | 38 | 25 | 9 | 4 | 84:32 | 84 |
3 | SSC Napoli | 38 | 24 | 7 | 7 | 74:31 | 79 |
4 | Juventus FC | 38 | 20 | 10 | 8 | 57:37 | 70 |
5 | Lazio Rzym | 38 | 18 | 10 | 10 | 77:58 | 64 |
6 | AS Roma | 38 | 18 | 9 | 11 | 59:43 | 63 |
7 | ACF Fiorentina | 38 | 19 | 5 | 14 | 59:51 | 62 |
8 | Atalanta Bergamo | 38 | 16 | 11 | 11 | 65:48 | 59 |
9 | Hellas Werona | 38 | 14 | 11 | 13 | 65:59 | 53 |
10 | Torino FC | 38 | 13 | 11 | 14 | 46:41 | 50 |
11 | US Sassuolo | 38 | 13 | 11 | 14 | 64:66 | 50 |
12 | Udinese Calcio | 38 | 11 | 14 | 13 | 61:58 | 47 |
13 | Bologna FC | 38 | 12 | 10 | 16 | 44:55 | 46 |
14 | Empoli FC | 38 | 10 | 11 | 17 | 50:70 | 41 |
15 | Sampdoria Genua | 38 | 10 | 6 | 22 | 46:63 | 36 |
16 | Spezia Calcio | 38 | 10 | 6 | 22 | 41:71 | 36 |
17 | US Salernitana 1919 | 38 | 7 | 10 | 21 | 33:78 | 31 |
18 | Cagliari Calcio | 38 | 6 | 12 | 20 | 34:68 | 30 |
19 | Genoa CFC | 38 | 4 | 16 | 18 | 27:60 | 28 |
20 | Venezia FC | 38 | 6 | 9 | 23 | 34:69 | 27 |
Czytaj także: Wpadka Juventusu. Zepsuł jubileusz trenerowi
Czytaj także: AC Milan robi swoje. Przypomniał o sobie weteran