Goncalo Feio ma ważny kontrakt z Legią Warszawa tylko do końca obecnego sezonu. Gdyby brać pod uwagę wyłącznie wyniki w lidze, to Portugalczyk nie miałby najmniejszych szans na nową umowę.
W piątek Legia po raz kolejny zaprezentowała się kiepsko i tylko zremisowała z Pogonią Szczecin 0:0. Obecnie stołeczny zespół traci dziewięć punktów do trzeciego w tabeli Lecha Poznań, który przecież nie rozegrał jeszcze meczu w tej kolejce. Mistrzostwo Polski jest tylko w sferze marzeń.
Zostaje jednak Liga Konferencji (lada moment ćwierćfinał z Chelsea) i Puchar Polski (półfinał z Ruchem Chorzów).
A rozmów na linii zarząd - Feio jak dotąd nie było.
- W tej chwili mistrzostwo Polski nie zależy od nas. Zostało nam osiem meczów w lidze i musimy się przygotować w taki sposób, by każdy z nich wygrać. Jakim trenerem i jakim liderem bym był, gdybym powiedział, że nic już się nie będzie działo. Tak nie wygląda sport. Wierzę w naszą pracę, w to co robimy. Czy mamy mankamenty? Tak. Czy jesteśmy idealni? Nie. Przed nami ogrom pracy, ale my się jej nie boimy. Będę wierzył do ostatniego dnia i robił wszystko dla dobra tego klubu. Sił mi nigdy nie zabraknie - powiedział Feio na konferencji prasowej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Aż miło popatrzeć. Takie gole nie padają często!
- Nigdy nie zobaczycie mnie zrezygnowanego. To interesująca rzecz, ale nie wiem czy był kiedyś w tym kraju bardziej krytykowany trener ode mnie. Z różnych względów. Czy na to zasłużyłem czy nie, to już nie mnie oceniać - dodał rodak Fernando Santosa.
W sobotę w LTC miał zjawić się nowy dyrektor sportowy Michał Żewłakow. Niewykluczone, że wtedy odbędą się pierwsze rozmowy w temacie przyszłości.
Feio po raz kolejny dał jednak do zrozumienia, że decyzja (jakakolwiek by nie była) musi zapaść natychmiast. Nie można tego odkładać w nieskończoność.
- Niezależnie co się wydarzy, świat się nie kończy. Dla dobra Legii trzeba w miarę sprawnie przygotowywać przyszłość. Złe przygotowanie prowadzi do porażki, a Legia nie może sobie na to pozwolić. Tego nie robi się w czerwcu czy w lipcu, tylko teraz. Może nawet jesteśmy trochę spóźnieni - mówi Feio.
- Klub jest zawsze najważniejszy. Czy przyszłość Legii jest związana ze mną? Trzeba o tym rozmawiać, ustalić. Czy beze mnie? To jest futbol - przyznał.
A zapytany o relacje z dyrektorami sportowymi zaczął mówić o Jorge Mendesie. - Wytworzyła się taka aura, że ja chcę mieć pełną władzę w klubach, w których jestem. Wręcz przeciwnie. W poprzednim tygodniu miałem rozmowę z Jorge Mendesem, z najlepszym agentem na świecie. Zadawał mi różne pytania - jaki kierunek, jaki klub, co z Legią, jaka liga mi pasuje. Zapytał mnie też jaką strukturę klubu preferuję. Odpowiedziałem, że chciałbym być trenerem, który ma fenomenalną współpracę z dyrektorem sportowym i pionem sportowym. Nie powiem, że to moje największe marzenie, ale dość duże - podsumował Feio.