Gołębiewski: Piłkarze Legii zasłużyli, by było to święto

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Marek Gołębiewski
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Marek Gołębiewski
zdjęcie autora artykułu

Legia Warszawa już w czwartek otrzyma szansę zrewanżowania się włoskiemu Napoli. Pomimo porażki 0:3 w pierwszym meczu, trener Marek Gołębiewski zapewnia, że "ma pomysł na to spotkanie".

[tag=546]

Legia Warszawa[/tag] przechodzi obecnie bardzo trudny okres. Stołeczny klub zajmuje trzecie od końca miejsce w PKO Ekstraklasie, a co więcej, wydaje się, że magia klubu przestała także działać w europejskich pucharach. Po dwóch jednobramkowych wygranych, w ostatniej kolejce Ligi Europy przyszła porażka 0:3 z SSC Napoli.

Mimo to trener Marek Gołębiewski starał się na przedmeczowej konferencji prasowej utrzymywać pozytywne nastroje.

- Myślę, że zawodnicy, zdobywając mistrzostwo Polski i wcześniej kwalifikując się do Ligi Europy, zasłużyli sobie na to, aby ten mecz był świętem. Oczywiście, zdaję sobie sprawę z sytuacji w ekstraklasie, bo nie jest ona dobra dla takiego klubu jak Legia. Sądzę jednak, że dla naszego zespołu i polskiej piłki zdecydowanie musi być to święto, a nie stypa - mówił szkoleniowiec.

Czy jednak Legia, która przegrała 5 z 6 ostatnich spotkań (wygrana jedynie ze Świtem Skolwin w Pucharze Polski) ma jakiekolwiek szanse z będącym "w gazie" Napoli?

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozalny gol na Ukrainie. Jak to wpadło?!

- Oczywiście, mam pomysł na to spotkanie. Dzisiaj na treningu przedstawię go zawodnikom. Przede wszystkim potrzebujemy skutecznej gry i gry z poświęceniem w obronie. Napoli to zespół grający niesamowicie kombinacyjnie i szybko. Każdy w swojej strefie musi wykonać zadania w defensywie w stu procentach. Jeżeli ktoś odpuści, przyśnie, to od razu pojawią się problemy - skomentował Gołębiewski.

- Oglądałem na żywo mecz Legii w Neapolu. Przed nami trudne zadanie, ale to piłka nożna. Wystarczy przypomnieć pucharowy mecz ze Świtem Skolwin - wszyscy skazywali naszych rywali na pożarcie - a się mocno nam postawili. Faworytem na pewno jednak jutro nie jesteśmy. Wszyscy myślą, że Napoli gładko nas pokona, ale zapewniam, że piłkarze wiedzą jak podejść do tego meczu, wiedzą, że cały stadion będzie za nami. Mam nadzieję, że fani nas wesprą i po ostatnim gwizdku będziemy mogli się cieszyć - dodał.

Szkoleniowiec warszawian odniósł się też do sytuacji Artura Boruca. W ostatnich meczach doświadczonego bramkarza zastępować musieli młodzi Kacper Tobiasz oraz Cezary Miszta.

- Artur Boruc we wtorek wznowił zajęcia. Jesteśmy dobrej myśli, co do jego zdrowia. Po wczorajszym treningu nic mu nie dolegało. Mam nadzieję, że wejdzie w normalny cykl treningowy. To bardzo ważna postać w naszej szatni i na boisku. Będziemy się starali go jak najszybciej przygotować do gry - skomentował trener.

Gołębiewski odniósł się także do ostatnich dni, które jak sam podkreśla, były dla Legii "bardzo intensywne".

- Wtorek był bardzo intensywny, bo zaczęliśmy go od badań krwi, potem mieliśmy jeszcze badania rezonansem. Chcieliśmy przebadać zawodników, zobaczyć na jakim są etapie, czy mają jakieś braki w witaminach i mikroelementach. Chcieliśmy zbadać ich aktualny poziom wytrenowania. Czasu jest mało, ale jesteśmy w klubie, w jakim jesteśmy, musimy działać profesjonalnie - podkreślił.

Początek meczu Legia - Napoli w czwartek, 4 listopada, o godzinie 18:45.

Czytaj także:  - Eto'o ujawnił swojego faworyta do Złotej Piłki. Co z Lewandowskim?Napoli zagra w derbach przykrytych kurzem

Źródło artykułu: