Ansu Fati jest jednym z największych talentów na świecie. W wieku 16 lat i 298 dni zadebiutował w pierwszej drużynie i zagrał na tyle dobrze, że na stałe został włączony do dorosłej kadry FC Barcelona.
Katalończycy wiążą z nim ogromne nadzieje i są przekonani, że Fati będzie w przyszłości gwiazdą porównywalną do Lionela Messiego. Po podejściu Argentyńczyka to właśnie jemu przypadł numer "10" na koszulce (więcej TUTAJ).
Skrzydłowy trafił do La Masii w 2012 roku, w wieku 10 lat. Przebojem wdarł się do pierwszej drużyny Barcelony, jednak jego rozwój zahamowała koszmarna kontuzja kolana. Przeszedł aż trzy operacje, pauzował łącznie 10 miesięcy.
Fati niedawno wrócił do gry i ponownie stał się idolem kibiców na Camp Nou. Rozegrał sześć meczów, jednak po ostatnim z Realem Madryt pojawiły się niepokojące informacje. FC Barcelona podała, że ma problem z kolanem. Tym razem z prawym, a nie lewym, przez które nie grał wiele miesięcy.
Kontuzja jest jeszcze wielką niewiadomą. Barca dodała jedynie, że nie będzie do dyspozycji trenera w najbliższym meczu. Fani modlą się, aby nie było to więzadło krzyżowe, co oznacza kilkumiesięczny rozbrat z futbolem.
Fati w październiku związał się z klubem do 2027 roku, a jego klauzula odejścia będzie wynosić aż miliard euro, podobnie jak w przypadku Pedriego, innej młodej gwiazdy Dumy Katalonii.
Zobacz także:
Zgrupowanie reprezentacji Polski w Hiszpanii. Rzecznik PZPN wyjaśnia
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za gol w Polsce! Można oglądać godzinami