Przed meczami w eliminacjach mistrzostw świata bądź Europy, Biało-Czerwoni zgrupowania zawsze odbywali w Polsce, zazwyczaj w Warszawie. Teraz jednak piłkarze przygotowywać się będą w słonecznej Hiszpanii. Dlaczego selekcjoner Paulo Sousa zdecydował się na Półwysep Iberyjski kosztem Polski?
- Wyjazd do Andory to duże wyzwanie logistyczne i wiedzieliśmy o tym od kilku miesięcy, kiedy byliśmy na miejscu i wizytowaliśmy stadion, wybieraliśmy hotel dla drużyny. Tam nie ma lotniska - tłumaczy dla Polsatu Sport rzecznik Jakub Kwiatkowski.
Gdyby Polacy zdecydowali się na tradycyjną podróż z Warszawy, łącznie zajęłaby ona nawet ponad 8 godzin. Z tego powodu Biało-Czerwoni przygotowywać się będą w Hiszpanii. Najprawdopodobniej w okolicach Barcelony, która oddalona jest od Andory o około 200 km.
Co ciekawe, w kuluarach pojawiały się głosy, że Sousa wybrał Hiszpanię, gdyż woli przygotowywać się do meczów w ciepłych krajach. Przypomnijmy, że Portugalczyk na stałe nie mieszka w Polsce.
- Wyłącznie względy logistyczne zadecydowały o tym, że będziemy w Hiszpanii, bo też słyszałem różne podteksty, że selekcjoner woli przebywać w ciepłym kraju. To są bzdury. Nam zależy, żeby zawodnicy byli wypoczęci, ponieważ grają w klubach i chcemy, żeby ta podróż zawsze była jak najkrótsza - bez względu gdzie byśmy nie grali - dodał Kwiatkowski.
Przypomnijmy, że dwa ostatnie mecze eliminacji zaplanowane zostały na 12 i 15 listopada (piątek i poniedziałek). Losowanie par barażowych do przyszłorocznego mundialu odbędzie się z kolei 26 listopada o godz. 17:00 w Zurychu.
Zobacz także:
Matty Cash to fenomen. Ekspert wyjaśnia dlaczego
Czołowy angielski klub chce Adama Buksę
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozalny gol na Ukrainie. Jak to wpadło?!