Czerwone Diabły w niedzielnym spotkaniu Premier League już do przerwy przegrywały 0:4. W drugiej połowie Liverpool FC dołożył piątą bramkę, wygrywając na Old Trafford w Manchesterze 5:0. To był blamaż zespołu Ole Gunnara Solskjaera.
Ten starał się ratować wprowadzeniem na boisko Paula Pogby. Tyle, że Francuz zdążył rozegrać tylko kwadrans. W tym czasie stracił piłkę, po czym padł gol dla Liverpoolu. Później bezmyślnie sfaulował rywala, za co zobaczył czerwoną kartkę.
Pogba nie popisał się na boisku, nie lepiej zachował się w szatni. Tam pokazał, jakim szacunkiem darzy Ole Gunnara Solskjaera. A właściwie nie darzy.
"W szatni za czerwoną kartkę przeprosił kolegów z drużyny, a Solskjaera pominął. Norweski menedżer stracił poparcie starszych gwiazd" - opisuje "The Sun". To miała być "zemsta" za to, że Pogba na hit z Liverpoolem nie wyszedł w podstawowej jedenastce.
- Starał się stanąć na piłce, pokazać, jaki jest silny w środku boiska i podarował rywalom gola. Później został wyrzucony za absurdalny atak (...) Manchesterowi niczego nie zabraknie, jeśli Paul Pogba znów nie zagra - komentował zachowanie Paula Pogby Paul Scholes, w programie "Premier League Productions" (więcej TUTAJ).
Angielskie media dodają, że Pogba zawiesił rozmowy z Manchesterem United ws. nowego kontaktu. Jego umowa jest ważna tylko do końca tego sezonu.
Zobacz też: Co dalej z Manchesterem United? To oni mogą zastąpić Solskjaera
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozalny gol na Ukrainie. Jak to wpadło?!