Piłkarze nie mają obowiązku przyjęcia szczepionki przeciw COVID-19. Wprawdzie wielu zawodników w ten sposób zabezpieczyło się na wypadek zakażenia koronawirusem, ale zdarzają się wyjątki, jak Joshua Kimmich. Gwiazdor Bayernu Monachium potwierdził to w mediach.
- Zgadza się. Mam pewne obawy przez to, że szczepionka nie została zbadana w dłuższym okresie czasu. Mam świadomość, że muszę być odpowiedzialny, przestrzegam zasad. Co 2-3 dni jestem testowany - przyznał niemiecki piłkarz.
Słowa reprezentanta Niemiec wywołały duże poruszenie w całym kraju. Okazuje się, że do akcji wkroczył rząd federalny. Nie oznacza to jednak, że Kimmich będzie zmuszany do szczepienia.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Oryginalna akcja zespołu Piotra Zielińskiego
- Mamy nadzieję, że jednak zostanie zaszczepiony. Jako zawodnik Bayernu i drużyny narodowej jest wzorem do naśladowania. Mam nadzieję, że jeszcze raz weźmie pod uwagę wszystkie informacje na temat szczepionek, które zostały dopuszczone do użytku w Unii Europejskiej - mówi Steffen Seiber, rzecznik rządu federalnego (za "Bildem").
W całej sprawie warto pamiętać, że Kimmich zapewnił, że nie jest zdecydowanym przeciwnikiem szczepionek. Nie wykluczył, że ostatecznie zdecyduje się w ten sposób zabezpieczyć przed koronawirusem.
"Bild" dotarł do informacji, że 26-letni piłkarz czeka, aż na rynku pojawi się tzw. martwa szczepionka. Są już firmy, które nad takimi pracują, ale będą dostępne najwcześniej wiosną 2022 roku.
Na całym świecie IV fala koronawirusa jest mniejsza. W tym kraju jest przeciwnie! >>
Zaszczepił się i ma koronawirusa. To polski sportowiec >>