Spotkanie FC Kopenhagi z PAOKiem Saloniki miało upłynąć pod znakiem rywalizacji Kamila Grabary i Karola Świderskiego. Pierwszy z nich bardzo szybko stał się antybohaterem i odmienił spojrzenie na to starcie.
Zapowiadało się naprawdę ciekawie - Kamil Grabara w przyzwoitej formie, który od początku przygody z drużyną ze stolicy Danii jest jej podstawowym zawodnikiem, a na przeciw niego Karol Świderski niesiony bardzo dobrymi występami w reprezentacji Polski.
Polski bramkarz bardzo szybko zrujnował całą tę otoczkę. Już w 9. minucie wyleciał z boiska za absurdalne zagranie ręką poza polem karnym.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tego byś się nie spodziewał po trenerze Roberta Lewandowskiego
22-letni golkiper zdecydował się na dalekie wyjście na około 20. metr boiska. W zamyśle miał przeciąć długie podanie rywala skierowane na skrzydło. Piłkę zbił jednak jego kolega z drużyny, a ta wylądowała prosto pod nogami gracza rywali, który od razu oddał strzał w kierunku pustej bramki. Grabara znacząco zwiększył powierzchnię ciała unosząc rękę ponad głowę, w dodatku w kierunku piłki.
Czerwona kartka dla Polaka była jak najbardziej zasadna, a jego wyjście dość niezrozumiałe. Można się spierać, czy zdążyłby do piłki, gdyby obrońca jej nie odbił.
Czytaj także:
To miasto kocha Polaków, futbol i przestępczość
Ranking FIFA: awans Polski, zmiana na podium