Lionel Messi na początku miał problemy z przystosowaniem się do gry w Paris Saint-Germain. Kontuzje i wyjazdy na reprezentacje sprawiły, że gwiazdor w pięciu meczach strzelił tylko jednego gola, ale znów zaczyna odnajdywać najlepszą formę.
Argentyńczyk we wtorkowy wieczór uratował skórę kolegom. Paryżanie przegrywali już 1:2 z RB Lipsk i zanosiło się na wielką niespodziankę. Sprawy w swoje ręce wziął Messi, który w ciągu kilku minut strzelił dwa ważne gole.
Co ciekawe, jednego z nich zdobył z rzutu karnego, choć wcześniej wykonywali je Neymar bądź Kylian Mbappe. - To normalne, że strzelił, chodzi o szacunek. To najlepszy piłkarz świata. Gra z nim w jednej drużynie to przywilej - podkreślił Mbappe w pomeczowym wywiadzie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesięwsporcie: Kibice Realu pytają czy to Cristiano Ronaldo?
Paryżanie mieli w tym meczu także drugi rzut karny. Do piłki podszedł Mbappe i tym razem nie strzelił. - Leo podszedł do karnego i strzelił. Przy drugiej jedenastce to on oddał mi piłkę i niestety spudłowałem - relacjonował francuski napastnik.
Leo Messi w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów ma już trzy gole. Teraz kibice z Parc de Princes czekają teraz na jego przełamanie w Ligue 1. W najbliższej kolejce paryżanie zagrają prestiżowy mecz z Olympique Marsylia, z Arkadiuszem Milikiem w składzie.
Zobacz także:
Kamil Jóźwiak wrócił do łask trenera. Grał Bartosz Białkowski
Koncert Ajaksu! Borussia na kolanach, Haaland wyłączony z gry