Bartosz Frankowski w rozmowie z serwisem meczyki.pl potwierdził, że będzie sędzią technicznym w meczu 19. kolejki Ekstraklasy między Jagiellonią Białystok a Radomiakiem Radom. Dla 38-latka to powrót do pracy po pięciomiesięcznej przerwie spowodowanej skandalem, do którego doszło przed spotkaniem Dynamo Kijów vs Rangers FC w eliminacjach do Ligi Mistrzów w Lublinie.
Przypomnijmy, że Frankowski i Tomasz Musiał zostali wyznaczeni na sędziów VAR. W noc poprzedzającą mecz wraz z innym arbitrem - Mikołaj Kostrzewą - urządzili libację alkoholową. Cała trójka w pewnym momencie opuściła hotel. Podczas wędrówki ulicami Lublina wyrwali znak drogowy. Niedługo później zatrzymała ich policja.
PZPN nałożył na Frankowskiego i Musiała zakaz prowadzenia meczów obowiązujący przez 90 dni. Później zostali zdyskwalifikowani na rok, z możliwością powrotu po pięciu miesiącach. Dodatkowo, obaj zostali ukarani finansowo i wykluczeni z meczów europejskich pucharów do czerwca 2025 roku. W styczniu otrzymali szansę na powrót do zawodu i uczestniczyli w w zgrupowaniu polskich sędziów w Turcji.
Frankowski w rozmowie z serwisem meczyki.pl wrócił do sierpniowych wydarzeń. 38-letni arbiter przyznał, że feralnej nocy popełnił ogromny błąd. Dodał, że po głośnym incydencie szukał pomocy psychologicznej, a negatywne emocje przekuł w treningi biegowe. Zadeklarował również, że już nigdy nie napije się alkoholu.
- Wiem, że żaden błąd nie może być wybaczony, jeśli ktoś swojego błędu nie zrozumiał i nie wyciągnął wniosków. Podjąłem decyzję o całkowitej abstynencji. Ta feralna lublińska noc to był ostatni raz, kiedy wziąłem alkohol do ust - mówił.
ZOBACZ WIDEO: To rzadki widok. Gwiazda futbolu była przerażona