Szaleństwo w Anglii po zwycięskim golu Ronaldo

PAP/EPA / Peter Powell / Na zdjęciu: Cristiano Ronaldo
PAP/EPA / Peter Powell / Na zdjęciu: Cristiano Ronaldo

Manchester United pokonał w Lidze Mistrzów w dramatycznych okolicznościach Villareal (2:1). Decydującą bramkę zdobył w doliczonym czasie gry Cristiano Ronaldo. Nic więc dziwnego, że to on był bohaterem brytyjskich mediów.

W środowy wieczór na Old Trafford w Manchesterze długo nic nie zapowiadało zwycięstwa "Czerwonych Diabłów". Sytuacja zmieniła się tuż przed końcowym gwizdkiem.

W 95. minucie przy stanie 1:1 piłkę w pole karne Villarreal CF wrzucił Fred, dopadł do niej Cristiano Ronaldo. Portugalczyk był bezlitosny i zapewnił swojej drużynie pierwszą wygraną w tegorocznej Lidze Mistrzów.

Po trafieniu Ronaldo głęboko odetchnąć mógł menedżer Manchesteru United Ole Gunnar Solskjaer. "Wiedział, jak wielki był to gol" - pisze "The Sun". Jego zespół przegrywał, ale zagrał do końca i dopiął swego. "Zawsze jest jeszcze jedna szansa, jeśli chodzi o United i Ronaldo ją wziął" - dodano. Według "The Sun" to trafienie uratowało głowę Norwega.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co tam się stało?! Po trzech sekundach prowadzili 1:0

"Po prostu musiał to być znowu on..." - pisze z kolei "Daily Mail". W komentarzu do meczu dodaje, że Villarreal dominował na Old Trafford, ale Cristiano Ronaldo skradł show. "Znowu to zrobił. Po to go kupili. Minęły dziewięćdziesiąt cztery minuty przegrane, ale jakoś zwycięskie" - stwierdzono.

"Dramatyczne zwycięstwo" - stwierdza w swojej relacji "Sky Sport". Zwrócono uwagę na to, że zapewnił je Ronaldo, który zaliczył rekordowy 178. występ w Lidze Mistrzów. Wyprzedził tym samym Ikera Casillasa.

"Wszystko wyglądało na remis po kolejnym rozczarowującym występie United" - tak swoją relację rozpoczęło z kolei "BBC". Zakończyło ją w zupełnie innym nastroju akcentując, że Ronaldo uratował "Czerwone Diabły". Zwrócono również uwagę na fanów. "Pozostali na stadionie długo po zakończeniu meczu, śpiewając swojemu powracającemu bohaterowi "Viva Ronaldo".

"Zgadnijcie kto!" - niemal krzyczy "Mirror" ukazując zdjęcie Portugalczyka bez koszulki w szale radości chwilę po tym, jak zdobył decydującą bramkę. Tutaj dużą uwagę poświęcono też... Jadonowi Sancho. "Nie wykorzystał kolejnej szansy" - czytamy.

Dodają, że to ósmy występ 21-latka, który latem przyszedł z Borussii Dortmund i trudno doszukać się w nich czegoś pozytywnego. Dziennikarze "Mirror" są jednak pewni: jego czas nadejdzie.

Zobacz także:
Wojciech Szczęsny potrzebował takiego meczu. "Można było poczuć trochę Allegriego"
"Dramat", "ruina", "upadek". Hiszpańskie media masakrują Barcelonę

Komentarze (1)
avatar
Pawel.P
30.09.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Co tak usuwasz te artykuły z pierwszej strony ty niemiecki przybłędo?