W środowym spotkaniu Borussii Dortmund z Lille OSC, które zakończyło się wynikiem 2:1, Gregor Kobel wpuścił gola już w piątej minucie. Jonathan David oddał lekki i pozornie niegroźny strzał, ale piłka przeleciała między nogami szwajcarskiego bramkarza.
Później Borussia odwróciła wynik i awansowała do ćwierćfinału Ligi Mistrzów, jednak golkiper musiał tłumaczyć się przed kamerami. Kobel wyjaśnił, że piłka została odbita przez obrońcę Nico Schlotterbecka, co utrudniło mu skuteczną interwencję.
ZOBACZ WIDEO: Tak strzela syn legendy. Stadiony świata!
- Zauważyłem, że w telewizji nie widać tego dobrze, ale Schlotti odbił piłkę. Zwykle przyznaję się do błędów, ale tym razem to nie była moja wina - powiedział Kobel. Dodał, że z bliskiej odległości trudno było zareagować, gdy już był w ruchu.
Kobel nadmienił, że choć sytuacja wyglądała niekorzystnie, nie uważa, by był to jego błąd. Zdaniem bramkarza, klubowy kolega nie ułatwił mu sprawy.
- Rozumiem, że to nie wyglądało dobrze. Naprawdę nie sądzę, że to była moja wina - dodał na zakończenie rozmowy.
W starciu z Lille Kobel nie potrafił zachować czystego konta, a w ćwierćfinale może być jeszcze trudniej. Dortmundczycy powalczą w dwumeczu z FC Barceloną.