Arkadiusz Milik ostatni raz na boisku pojawił się 23 maja, w kończącym ubiegły sezon Ligue 1 meczu z Metz (1:1). Strzelił gola na wagę awansu Olympique Marsylia do Ligi Europy i zebrał najlepsze noty spośród wszystkich podopiecznych Jorge Sampaoliego. Więcej TUTAJ. Grał do ostatniego gwizdka i nic nie wskazywało na to, że na kolejny występ przyjdzie mu czekać ponad cztery miesiące.
Gdy dzień później zjawił się na zgrupowaniu reprezentacji Polski przed Euro 2020, okazało się, że na Stade Saint-Symphorie uszkodził łąkotkę lewego kolana. Sztab kadry, na czele z Paulo Sousą, uspokajał, że uraz nie jest poważny i 27-latek jest brany pod uwagę przy układaniu planu na mistrzostwa. Konsultacja w Barcelonie u dra Ramona Cugata miała potwierdzić, że kontuzja nie wyeliminuje napastnika z udziału w turnieju.
Po dwóch tygodniach indywidualnych zajęć Milik wszedł w trening z zespołem, ale kilka godzin później PZPN poinformował, że napastnik nie będzie zdolny do gry na Euro 2020. "Uraz (...) sam w sobie nie jest poważny, ale bolesny i może nie zostać wyleczony przed początkiem turnieju. (...) Objawy, które odczuwał podczas zajęć, oraz dodatkowe badania potwierdziły, że uraz nadal nie pozwala piłkarzowi w pełni trenować ani rozgrywać meczów" - ogłosił PZPN. Sam Milik za pośrednictwem podkreślił, że "nie mógłby grać na sto procent możliwości".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nawet Lewandowski czasem się myli. Tak przegrał z Muellerem!
Końca nie widać
Według informacji, które dotarły do nas z otoczenia samego piłkarza, 27-latek miał być gotowy do gry po miesiącu, czyli rozpocząć przygotowania do nowego sezonu z tego samego pułapu co pozostali piłkarze OM. Gdy jego rehabilitacja się przedłużyła, z Velodrome płynęły komunikaty, że będzie gotowy do gry w połowie września. Minęły cztery miesiące, a 59-krotny reprezentant Polski wciąż nie gra.
14 września Milik dostał od klubowych lekarzy zielone światło na wznowienie zajęć z zespołem, a francuskie media wieszczyły jego szybki powrót na boiska Ligue 1. Miał znaleźć się w kadrze OM na rozegrany pięć dni później mecz ze Stade Rennais (2:0), ale obejrzał to spotkanie z trybun.
Trzy dni później marsylczycy grali z SCO Angers (0:0) i to był mecz, w którym miał nastąpić długo wyczekiwany powrót Milika. Nic z tego. - Lekarz powiedział, że będzie lepiej, jeśli odłożymy jego powrót jeszcze o kilka dn. Spodziewamy się, że będzie mógł wystąpić w niedzielę z Lens - powiedział wtedy Sampaoli.
Niestety, popis Przemysława Frankowskiego na Velodrome Milik zobaczył z perspektywy loży VIP. - Arek czuje się dobrze, ale jeszcze nie trenował z nami w pełnym wymiarze czasowym. Wciąż nie mamy zielonego światła od lekarzy - wyjaśnił trener 10-krotnego mistrza Francji.
I w ten sposób "niegroźny" uraz doprowadził do drugiej najdłuższej przerwy w karierze Milika. Zajęcia z zespołem Polak wznowił dopiero po 100 dniach. Gdy 5 lat temu zerwał więzadło krzyżowe przednie w lewym kolanie, był gotowy do treningu po 97 dniach. Tylko raz pauzował dłużej. Rehabilitacja po zerwaniu więzadła krzyżowego przedniego w prawym kolanie na przełomie 2017 i 2018 roku zajęła mu 115 dni.
Przerwy Milika spowodowane urazami kolan:
Uraz | Data doznania | Przerwa w treningach | Przerwa w grze | Opuszczone mecze |
---|---|---|---|---|
więzadła krzyżowego przedniego w lewym kolanie | 08.10.2016 | 97 dni | 130 dni | 24 |
więzadła krzyżowego przedniego w prawym kolanie | 23.09.2017 | 115 dni | 161 dni | 33 |
łąkotki lewego kolana | 23.05.2021 | 100 dni | 127 dni | 16 |
312 dni | 418 dni | 73 |
Wyrwa w życiorysie
- Niektórym czasem brakuje mobilizacji, motywacji, umiejętności. Mi brakuje zdrowia. Wierzę jednak, że w życiu w pewnym momencie zawsze wszystko się wyrównuje. Po burzy zawsze wychodzi słońce - mówił nam po drugim zerwaniu więzadła Milik. Teraz czarne chmury znów nad nim zawisły.
Przez trzy urazy kolan 27-latek był wyłączony z treningów przez 312 dni, a z gry w meczach - 106 dni dłużej. To ponad roczny rozbrat z boiskiem. Niedzielny mecz z Lens był już 16., który opuścił z powodu kontuzji łąkotki, a łącznie z powodu problemów ze stawami kolanami stracił 73 spotkania Napoli, Olympique Marsylia i reprezentacji Polski. To półtora sezonu wyrwane z życiorysu.
Nad Sekwaną nie mogą się doczekać powrotu Milika do gry. - Moim zdaniem wciąż nie zobaczyliśmy prawdziwego Milika. Takiego, którego znałem z Napoli, czy z meczów reprezentacji Polski. Na to musimy jeszcze poczekać. Owszem, Arek strzelał już bramki dla Marsylii, ale według mnie to dopiero początek. Ma duże, bardzo duże możliwości - mówił nam w sierpniu Jean-Pierre Papin. Więcej TUTAJ.
Najbliższy mecz OM rozegra w czwartek z Galatasaray w ramach Ligi Europy. Jeśli Milik wystąpi w tym spotkaniu, wróci na boisko 130 dni po odniesieniu urazu. Tyle samo pauzował po pierwszym zerwaniu więzadła krzyżowego przedniego, które wymagało operacji i długiej rehabilitacji.
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)