Drużyna Chelsea FC była zdecydowanie lepsza w niedzielnych derbach Londynu. Podopieczni Thomasa Tuchela wygrali 3:0 z Tottenhamem Hotspur po golach Thiago Silvy, N'Golo Kante i Antonio Ruedigera.
W wyjściowym składzie "The Blues" niespodziewanie zabrakło Edouarda Mendy'ego. Golkiper dotrwał do końca meczu z Zenitem Sankt Petersburg (1:0), jednak nabawił się problemów zdrowotnych.
- Staraliśmy się, by mógł zagrać z Tottenhamem, ale nie czuł się dobrze na ostatnim treningu. To bolesna kontuzja. Edourad ma problemy przy lądowaniu na barku. Wspierał nas z trybun - tłumaczył menadżer na konferencji prasowej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramka-marzenie! Można oglądać do znudzenia
Na nieszczęściu kolegi skorzystał Kepa Arrizabalaga. Hiszpan wskoczył między słupki i nie dał się pokonać. - Jestem szczęśliwy, ponieważ Kepa odegrał kluczową rolę. Zasłużył na szansę i ją wykorzystał - ocenił Tuchel.
Triumfatorzy Ligi Mistrzów przebudzili się po zmianie stron. - Reakcja była bardzo potrzebna, Zagraliśmy dobrą drugą połowę i dlatego zdobyliśmy trzy punkty - podsumował Niemiec.
Czytaj także:
Angielskie media piszą o Fabiańskim po meczu z Ronaldo
David de Gea czekał niemal 5,5 roku. "Cały czas myślałem o tym karnym"