Pierwsze minuty należały do zespołu Mauricio Pochettino, który był zdecydowanym faworytem. Po kwadransie Kylian Mbappe zagrał do Andera Herrery, Hiszpan uderzył z pierwszej piłki i Simon Mignolet skapitulował.
Gospodarze niespodziewanie odpowiedzieli w 27. minucie. Eduard Sobol płasko dośrodkował w pole karne, a następnie Hans Vanaken mocnym strzałem pokonał Keylora Navasa.
Kilkadziesiąt sekund później sytuację wypracował Lionel Messi, który debiutował jako piłkarz PSG na poziomie Ligi Mistrzów. Piłka po uderzeniu Argentyńczyka odbiła się od poprzeczki.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie można się nie wzruszyć. Reakcja ojca znanego piłkarza mówi wszystko
Po zmianie stron tempo meczu osłabło. Warto odnotować, że kontuzji nabawił się Kylian Mbappe, którego w 51. minucie zastąpił Mauro Icardi. Nie wiadomo, jak poważny jest uraz rewelacyjnego Francuza.
W drugiej połowie to Belgowie byli stroną przeważającą, jednak wynik nie uległ już zmianie. Piłkarze Paris Saint-Germain musieli zadowolić się remisem 1:1 na terenie Club Brugge.
Club Brugge - Paris Saint-Germain 1:1 (1:1)
0:1 - Ander Herrera 15'
1:1 - Hans Vanaken 27'
Składy:
Club Brugge: Simon Mignolet - Clinton Mata, Jack Hendry, Stanley N'Soki, Eduard Sobol, Mats Rits, Eder Balanta, Hans Vanaken, Kamal Sowah (90+2' Faitout Maouassa), Noa Lang, Charles De Ketelaere.
PSG: Keylor Navas - Achraf Hakimi, Marquinhos, Presnel Kimpembe, Abdou Diallo (75' Nuno Mendes), Leandro Paredes (46' Danilo Pereira), Ander Herrera, Georginio Wijnaldum (46' Julian Draxler), Lionel Messi, Neymar, Kylian Mbappe (51' Mauro Icardi)).
Żółte kartki: Lang, Balanta (Brugge) - Paredes, Messi (PSG).
Sędzia: Sandro Scharer.
# | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Manchester City | 6 | 4 | 0 | 2 | 18:10 | 12 |
2 | Paris Saint-Germain | 6 | 3 | 2 | 1 | 13:8 | 11 |
3 | RB Lipsk | 6 | 2 | 1 | 3 | 15:14 | 7 |
4 | Club Brugge | 6 | 1 | 1 | 4 | 6:20 | 4 |
Czytaj także:
Festiwal strzelecki. Piłkarze Manchesteru i Ajaksu zrobili niezłe show
Z szumnych zapowiedzi wyszły nici. Real obudził się w końcówce