Nie milkną echa po wygranej Śląska nad Legia. Jedyna bramka meczu padła bowiem w mocno kontrowersyjnych okolicznościach. Wszyscy związani ze stołecznym klubem nie mogą się z tym pogodzić.
Przypomnijmy. W trakcie akcji sędzia liniowy na chwilę podniósł chorągiewkę sygnalizując spalonego, ale po chwili zmienił swoją decyzję. Ten moment wystarczył jednak, żeby piłkarze Legii stanęli.
Sytuację wykorzystał z kolei Victor Garcia. Hiszpan nie słysząc gwizdka ruszył na bramkę rywali i pokonał Artura Boruca zapewniając swojej drużynie wygraną. Spalonego nie było, bo to piłkarz warszawskiego klubu odegrał do Garcii - to mogło zmylić liniowego.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bramkarz popełnił błąd. Padł super gol
- To nie jest tak, że czekaj do gwizdka. Jak czekaj do gwizdka? - grzmiał Wojciech Kowalczyk w programie "Liga Minus" w kanale "Weszło". - Jestem przekonany, że machanie chorągiewką było niepotrzebne, bo nie widział, a powinien widzieć. W żadnej opcji nie ma spalonego. Niech idzie do okulisty, bo nie widzi, a to w przypadku sędziego liniowego duża rzecz.
"Kowal" nie ma wątpliwości, że podniesiona chorągiewka była kluczowa, bo każdy zawodnik na to reaguje. Co powinno się teraz wydarzyć? Czy sędziwie powinni ponieść konsekwencję?
- Za tą sytuację zawieszenie liniowego ewidentne. Taka zamrażalka - mówi. - Liniowy Boniek podnosi chorągiewkę w momencie, gdy jej podnieść nie powinien. Nawet w takiej za****** komórce takiej małej widać było, że to zagrywa legionista, a ten podnosi chorągiewkę. Do okulisty.
Kowalczyk uważa też, że Legia została skrzywdzona również przy starciu Wojciecha Golli i Tomasa Pekharta w polu karnym. - Golla poleciał jak byk na corridzie i się w***** w Pekharta. Ewidentny karny - wypalił.
Legia po tej porażce zajmuje odległe 15. miejsce w PKO Ekstraklasie mając dwa mecze zaległe.
Zobacz także:
Prośba do piłkarzy Legii Warszawa. Przestańcie płakać, zacznijcie grać
Artur Boruc nie bierze jeńców. Dosadny komentarz bramkarza Legii Warszawa