Serie A: gwizdy w Turynie. Gra Juventusu była koszmarem

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / Na zdjęciu: Matthijs De Ligt oraz Adrian Ismajli
PAP/EPA / Na zdjęciu: Matthijs De Ligt oraz Adrian Ismajli
zdjęcie autora artykułu

Era Juventusu bez Cristiano Ronaldo rozpoczęła się kompromitacją. Tak należy nazwać porażkę 0:1 na własnym stadionie z Empoli FC. Tym razem Wojciech Szczęsny nie będzie najmocniej krytykowanym Bianconerim. Szymon Żurkowski był zmiennikiem.

- Taka jest kolej rzeczy, trzeba żyć dalej - mówił trener Massimiliano Allegri na konferencji prasowej poprzedzającej mecz z Empoli FC, kiedy musiał odpowiadać na pytania dotyczące odejścia Cristiano Ronaldo. W sobotę Juventus FC musiał radzić sobie już bez najlepszego strzelca poprzedniego sezonu i "osierocony" zaprezentował się koszmarnie. W grze kandydata na mistrza Włoch nic się nie zgadzało.

Stara Dama grała przed własną publicznością, a jej przeciwnikiem był beniaminek. Okoliczności do odniesienia pierwszego zwycięstwa w rozgrywkach wydawały się być idealne. Rzeczywistość okazała się jednak zupełnie inna.

Azzurri nie zamierzali ułatwiać zadania faworytom, grali równie odważnie jak w poprzedniej kolejce Udinese Calcio w konfrontacji z Juventusem. W 21. minucie Leonardo Mancuso dał prowadzenie 1:0 Empoli, które tym samym strzeliło pierwszego gola na terenie Bianconerich od czerwca 2006 roku. Przyczaił się on blisko bramki Wojciecha Szczęsnego i wykorzystał dogranie Nedima Bejramiego. Pogubili się obrońcy z Turynu i tym razem trudno było cokolwiek zdziałać Polakowi.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sędzia popełnił koszmarny błąd. Jego reakcja stała się hitem sieci

Schodzących na przerwę z niekorzystnym wynikiem piłkarzy Juventusu pożegnały gwizdy. Kibice mieli dość postawy podopiecznych Massimiliano Allegriego, którzy zdekoncentrowani popełniali dużo błędów po obu stronach boiska. Starał się Federico Chiesa, który oddał dwa uderzenia celne. Pokazywał się Juan Cuadrado, ale to było za mało, żeby spowodować drżenie nóg u zawodników Empoli.

Trener Juventusu wprowadził klasycznego napastnika Alvaro Moratę, a następnym jego wybrańcem był Federico Bernardeschi. Bianconerim było trudno o przejęcie kontroli nad wydarzeniami i stłamszenie zespołu z Toskanii. Fragmentami ich postawa była nieporozumieniem, praktycznie nie stwarzali sytuacji podbramkowych.

W Juventusie zadebiutował Manuel Locatelli, który latem został sprowadzony z US Sassuolo. Ma nadać on nową jakość drugiej linii Bianconerich, ale nie dał próbki możliwości w sobotę. Zaskoczyło zejście Federico Chiesy, którego zastępcą był Dejan Kulusevski. Wszystkie roszady personalne nie zmieniały obrazu spotkania. To Empoli FC było lepszym zespołem i jego pierwsze w historii zwycięstwo na terenie Juventusu było zasłużone.

Z kolei Stara Dama po raz pierwszy przegrała dwa kolejne mecze u siebie z beniaminkami. Po dwóch kolejkach ma punkt.

Juventus FC - Empoli FC 0:1 (0:1) 0:1 - Leonardo Mancuso 21'

Składy:

Juventus: Wojciech Szczęsny - Danilo, Matthijs De Ligt, Leonardo Bonucci, Alex Sandro - Rodrigo Bentancur (66' Manuel Locatelli), Adrien Rabiot (55' Federico Bernardeschi), Weston McKennie (46' Alvaro Morata) - Juan Cuadrado (82' Mattia De Sciglio), Paulo Dybala, Federico Chiesa (66' Dejan Kulusevski)

Empoli: Guglielmo Vicario - Petar Stojanović, Ardian Ismajli, Sebastiano Luperto, Riccardo Marchizza - Nicolas Haas, Samuele Ricci, Filippo Bandinelli (80' Szymon Żurkowski) - Nedim Bajrami - Leonardo Mancuso (73' Andrea Pinamonti), Patrick Cutrone (80' Liam Henderson)

Żółte kartki: Bernardeschi, Danilo (Juventus) oraz Stojanović, Cutrone, Ismajli (Empoli)

Sędzia: Davide Ghersini

***

ACF Fiorentina zagrała w meczu z Torino FC bez Bartłomieja Drągowskiego, który w poprzednim spotkaniu zobaczył czerwoną kartkę. Polaka zastąpił Pietro Terracciano i raz przepuścił piłkę do bramki. Viola objęła prowadzenie dzięki strzałowi Nicolasa Gonzaleza w 41. minucie. Po przerwie podwoił je na 2:0 Dusan Vlahović. Karol Linetty był na boisku przez nieco ponad godzinę. Po jego zejściu Toro tylko poprawiło wynik na 1:2.

ACF Fiorentina - Torino FC 2:1 (1:0) 1:0 - Nicolas Gonzalez 41' 2:0 - Dusan Vlahović 70' 2:1 - Simone Verdi 89'

# Drużyna M Z R P Bramki Pkt
1 AC Milan 38268469:3186
2 Inter Mediolan 38259484:3284
3 SSC Napoli 38247774:3179
4 Juventus FC 382010857:3770
5 Lazio Rzym 3818101077:5864
6 AS Roma 381891159:4363
7 ACF Fiorentina 381951459:5162
8 Atalanta Bergamo 3816111165:4859
9 Hellas Werona 3814111365:5953
10 Torino FC 3813111446:4150
11 US Sassuolo 3813111464:6650
12 Udinese Calcio 3811141361:5847
13 Bologna FC 3812101644:5546
14 Empoli FC 3810111750:7041
15 Sampdoria Genua 381062246:6336
16 Spezia Calcio 381062241:7136
17 US Salernitana 1919 387102133:7831
18 Cagliari Calcio 386122034:6830
19 Genoa CFC 384161827:6028
20 Venezia FC 38692334:6927

Czytaj także: Serie A bez Filipa Jagiełły. Pomocnik został wypożyczony Czytaj także: Dobre otwarcie kadencji Jose Mourinho w europejskich pucharach

Źródło artykułu: