[tag=2755]
Jose Mourinho[/tag] jest jedną z największych - jeśli nie największą - osobistością wśród pracujących obecnie trenerów piłkarskich. Oczywiście nie chodzi tutaj o to, jakie wyniki odnoszą prowadzone przez niego zespoły, bo ostatnio nie wygląda to najlepiej, a o to, że postać Portugalczyka jest jedną z najbardziej wyrazistych i ekscytujących wśród szkoleniowców.
Były menedżer Tottenhamu poprowadził w niedzielę AS Romę w swoim pierwszym spotkaniu po powrocie do Włoch. Rzymianie odnieśli stosunkowo łatwe zwycięstwo nad Fiorentiną 3:1. Była to wygrana numer 50 w Serie A w karierze trenerskiej "The Special One".
Jak się okazało, portugalski szkoleniowiec ustanowił tym samym rekord. Trener Romy potrzebował najmniejszej liczby meczów, by osiągnąć 50 zwycięstw w lidze włoskiej. Potrzebował na to 77 spotkań - 76 w Interze i 1 w Romie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: rośnie nowa gwiazda futbolu. Przepiękny gol!
Co ciekawe, to nie pierwsze takie osiągnięcie Mourinho. Portugalczyk ustanawiał takie same rekordy również w Premier League oraz w La Liga. W Anglii potrzebował na to 63 meczów, a w Hiszpanii o jeden mniej, 62.
Może i ostatnie lata nie były najlepsze dla Jose Mourinho, jednak jest to wciąż szkoleniowiec klasy światowej. Czas, który spędzi w AS Romie, może okazać się kluczowy, jeśli chodzi o jego dalsze losy.
Czytaj także:
AC Milan przed szansą na powrót do czołówki
Koszmarny wieczór Wojciecha Szczęsnego