W programie "Stan Futbolu" dziennikarz portalu meczyki.pl Tomasz Włodarczyk zdradził, że los Paulo Sousy wydaje się być przesądzony. Według niego, następcą Portugalczyka może być Stanisław Czerczesow, choć podkreślił, że to plotki.
Mówił też, że niektóre pozycje asystentów są już "rozdane", a jednym z pomocników rosyjskiego selekcjonera miałby być Radosław Gilewicz.
Do tych sensacyjnych informacji odniósł się już Cezary Kulesza, nowy prezes PZPN. W rozmowie z "Przeglądem Sportowym" wprost powiedział, że nie ma w ogóle tematu zatrudnienia Czerczesowa na trenera reprezentacji Polski. Zapewnił, że Sousa ma jego zaufanie i pełen komfort pracy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to się nie mieści w głowie! Zobacz, co ten Polak potrafi
- To totalna głupota. Dodatkowo wprowadza ferment, ponieważ selekcjoner może pomyśleć, że za jego plecami toczy się nieczysta gra. Paulo Sousa ma dziś komfort spokojnej pracy. Gwarantuję to. Niech szykuje reprezentację na trzy, niesłychanie ważne spotkania eliminacji do mistrzostw świata - zaznaczył.
- Do newsów trzeba podchodzić ostrożnie, bo często nie mają nic wspólnego z prawdą - zaapelował i dodał, że chce jak najszybciej spotkać się z nowym selekcjonerem.
- Muszę uspokoić jego ewentualne obawy wobec nieprawdziwych informacji w temacie "poszukiwania" jego następcy, a także o moich relacjach z nim - przyznał.
Sousa ma ważny kontrakt do końca eliminacji mistrzostw świata 2022. Polska pod jego wodzą zawiodła na Euro 2020. Biało-Czerwoni rywalizację zakończyli z jednym punktem na koncie. Turniej zaczęli od sensacyjnej porażki ze Słowacją (1:2), następnie zremisowali z Hiszpanią (1:1) i przegrali ze Szwecją (2:3).
Czytaj także:
Inter chce pozyskać syna legendy
Kto przejmie "dziesiątkę" po Messim?