La Liga: Real Madryt rozpoczął sezon. Wywołał wstrząsy po przerwie

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / Adrian Ruiz-Hierro  / Na zdjęciu: Karim Benzema cieszy się z bramki
PAP/EPA / Adrian Ruiz-Hierro / Na zdjęciu: Karim Benzema cieszy się z bramki
zdjęcie autora artykułu

Podopieczni Carlo Ancelottego zagrali leniwie w pierwszej połowie meczu z Deportivo Alaves. W przerwie Real Madryt przeszedł pozytywną metamorfozę. W nieco ponad kwadrans strzelił trzy gole i zwyciężył 4:1 na inaugurację La Ligi.

Poprzedni sezon Realu Madryt upłynął pod znakiem niewykorzystanych szans. Drużyna Zinedine'a Zidane'a miała kilka sposobności do odebrania Atletico Madryt prowadzenia w tabeli i w ostatecznym rozrachunku mistrzostwa Hiszpanii, ale nie zostały one wykorzystane. Powalczyła mocniej niż w poprzednich latach w Lidze Mistrzów, ale również na tym froncie została zatrzymana. Stąd kilka zmian w klubie, rozstań z między innymi trenerem i Sergio Ramosem, ale też głośne wzmocnienie Davidem Alabą.

Kapitan reprezentacji Austrii był w podstawowym składzie Carlo Ancelottego, nominalnie na lewej stronie obrony. Włoch postanowił dać kolejną szansę w klubie Garethowi Bale'owi, którego wystawił w ofensywnym trio z Karimem Benzemą oraz Edenem Hazardem. W drugiej linii znani i cenieni Luka Modrić oraz Casemiro.

Real nie zdominował gospodarzy w pierwszej połowie. Deportivo nie schowało się przed faworytem do mysiej dziury, dzięki czemu rywalizacja była wyrównana. W drugim kwadransie nieco leniwi i zdezorientowani podopieczni Carlo Ancelottego zaczęli strzelać z dystansu. Eden Hazard postawił na techniczne rozwiązanie, Gareth Bale na siłowe, ale obaj nie przymierzyli w bramkę Fernando Pacheco.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za strzał! Wyskoczył w powietrze i... (ZOBACZ)

Do końca pierwszej połowy Real nie wpadł na inny pomysł niż prowadzenie bombardowania zza pola karnego. Dopiero w 37. minucie było pierwsze uderzenie celne na bramkę Deportivo. Nie sprawiło ono problemu golkiperowi, ponieważ Gareth Bale nie nadał piłce rotacji. W odpowiedzi był wypad Deportivo i dużo dyskusji wzbudziło zachowanie Lucasa Vazqueza, który blokował ręką strzał Perego Ponsa.

Królewscy okazali się żwawsi, a przede wszystkim skuteczniejsi w drugiej połowie. W 48. minucie Karim Benzema zdobył gola na 1:0. Piłka trafiła do niego po dwóch wstrzeleniach, a odrobinę przypadkowa asysta przypadła Edenowi Hazardowi. Francuz znalazł się w dogodnym miejscu pola karnego i bez zastanawiania huknął pod poprzeczkę. Przyjezdni odetchnęli.

Worek z golami rozwiązał się. Real nie potrzebował dużo czasu na zdobycie zaliczki 3:0 i praktycznie zagwarantowanie sobie kompletu punktów. Nacho wykorzystał wrzutkę Luki Modricia po krótkim rozegraniu rzutu rożnego, a Karim Benzema zakończył rajd Federico Valverde. Francuz miał już dublet na koncie.

Deportivo było rozbite trzema golami Realu, ale jeszcze ciut podgrzało atmosferę końcówki meczu trafieniem na 1:3. Joselu pewnie wykonał rzut karny, który został podyktowany za faul Thibauta Courtoisa na Johnie Guidettim. Fatalnie zachował się Eder Militao i to on wywołał pożar, którego nie udało się ugasić reprezentantowi Belgii.

Za drugą połowę Realowi można już było wystawić dobrą notę i po honorowym trafieniu Deportivo nie pozwolił sobie na utratę kontroli nad wydarzeniami. W doliczonym czasie Vinicius Junior podsumował kanonadę strzałem na 4:1 po wrzutce Davida Alaby.

Deportivo Alaves - Real Madryt 1:4 (0:0) 0:1 - Karim Benzema 48' 0:2 - Nacho 56' 0:3 - Karim Benzema 61' 1:3 - Joselu (k.) 65' 1:4 - Vinicius Junior 90'

Składy:

Deportivo: Fernando Pacheco - Martin Aguirregabiria, Victor Laguardia, Florian Lejeune, Ruben Duarte - Manu Garcia (59' John Guidetti), Tomas Pina (82' Toni Moya), Pere Pons (59' Mamadou Loum Ndiaye), Luis Rioja (68' Ivan Martin) - Joselu, Edgar Mendez (68' Facund Pellistri)

Real: Thibaut Courtois - Lucas Vazquez, Eder Militao, Nacho, David Alaba - Luka Modrić (88' Marco Asensio), Casemiro, Federico Valverde (88' Isco) - Gareth Bale (69' Rodrygo Goes), Karim Benzema (88' Luka Jović), Eden Hazard (66' Vinicius Junior)

Żółte kartki: Garcia (Deportivo) oraz Bale, Courtois (Real)

Sędzia: Cesar Soto Grado

***

Osasuna Pampeluna - Espanyol Barcelona 0:0

# Drużyna M Z R P Bramki Pkt
1
38
26
8
4
80:31
86
2
38
21
10
7
68:38
73
3
38
21
8
9
65:43
71
4
38
18
16
4
53:30
70
5
38
19
8
11
62:40
65
6
38
17
11
10
40:37
62
7
38
16
11
11
63:37
59
8
38
14
13
11
43:36
55
9
38
11
15
12
48:53
48
10
38
12
11
15
37:51
47
11
38
12
10
16
43:43
46
12
38
11
9
18
39:50
42
13
38
11
9
18
40:52
42
14
38
10
12
16
40:53
42
15
38
8
15
15
33:41
39
16
38
8
15
15
35:51
39
17
38
10
9
19
36:63
39
18
38
8
14
16
44:61
38
19
38
8
11
19
51:76
35
20
38
8
7
23
31:65
31

Czytaj także: FC Barcelona czeka na Erlinga Haalanda. Jest jeden warunek Czytaj także: Hiszpania bez największych gwiazd? Giganci mogą stracić swoich liderów

Źródło artykułu: