Odejście Lionela Messiego z FC Barcelona do Paris Saint-Germain to największe wydarzenie tegorocznego okienka transferowego. Nikt nie spodziewał się tego, że Messi nie będzie kontynuował kariery w stolicy Katalonii. Mało tego: sam piłkarz był przekonany, że zostanie w Barcelonie.
Jednak z powodu kryzysu finansowego i wymogów proceduralnych La Liga, Messi musiał odejść. Taką decyzję podjął prezydent klubu, Joan Laporta, który tłumaczył, że nie chce zaciągać wielomilionowych pożyczek. A wiadomo, że sytuacja finansowa Barcy jest bardzo trudna.
Na odejście Messiego i działania Laporty zareagował jego poprzednik - Josep Bartomeu. Z klubu odchodził on w atmosferze skandalu. To właśnie jego obarczono winą za to, że Barca jest bankrutem. Napisał on list otwarty do władz klubu i odparł wszelkie zarzuty. Winą za obecną sytuację obciążył Laportę.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: prezentacja jak z horroru! Tak klub pochwalił się nową gwiazdą
Bartomeu uważa, że gdyby pozwolono mu kontynuować planowane działania, to skutki COVID-19 byłyby znikome. Jego zdaniem Laporta powinien zastanowić się nad brakiem działania, zamiast wskazywać palcem na to, co zostawili poprzednicy.
"Decyzje, których nowy zarząd nie podjął w ciągu ostatnich miesięcy, jasno pokazują ich bezczynność. W kwietniu 2020 roku rozpoczęliśmy projekt Barcelona Corporate. Do klubu miało wejść czterech partnerów strategicznych, co oznaczałoby zastrzyk kapitału w wysokości co najmniej 220 milionów euro. Gdyby dodać do tego 20-procentową obniżkę pensji, to limity La Liga byłyby przestrzegane, co pozwoliłoby na rejestrację piłkarzy" - pisze w liście otwartym Bartomeu, a cytuje go "Marca".
Hiszpański dziennik ocenia, że jeśli przewidywania Bartomeu są poprawne, to klub mógłby uniknąć utraty Messiego. Z kolei Laporta uważa, że to spowodowane jest właśnie działaniami poprzedniego zarządu. - Dlaczego podjąłeś decyzję wbrew interesom klubu? - pyta Bartomeu, a hiszpańskie media już wróża medialny konflikt pomiędzy dwoma działaczami.
Czytaj także:
"Bayern miał szczęście". Niemieckie media bez litości dla zespołu Lewandowskiego
Marek Wawrzynowski: Robert Lewandowski błyszczy na tle przeciętnego Bayernu [Opinia]