Niedosyt w Niecieczy po inauguracji. "Plan runął na początku drugiej połowy"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: piłkarze Bruk-Bet Termaliki Nieciecza
WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: piłkarze Bruk-Bet Termaliki Nieciecza
zdjęcie autora artykułu

Bruk-Bet Termalica Nieciecza zremisowała ze Stalą Mielec 1:1 w meczu inaugurującym sezon 2021/22 w PKO Ekstraklasie. - Czujemy niedosyt. Stworzyliśmy sytuacje, które powinniśmy wykorzystać - mówił po spotkaniu trener gospodarzy Mariusz Lewandowski.

Jako pierwsi gola strzelili gospodarze, którzy wykorzystali błąd Michała Gliwy w wyprowadzeniu piłki. Do siatki trafił 19-letni Ernest Terpiłowski. Bruk-Bet Termalica Nieciecza wypracowała sobie jeszcze parę okazji do zdobycia bramki, jednak kolejnych nie potrafiła już wykorzystać. Zemściło się to na początku drugiej połowy, gdy sędzia podyktował rzut karny dla Stali Mielec, a jego pewnym egzekutorem okazał się Grzegorz Tomasiewicz.

- Odczuwamy niedosyt, szczególnie biorąc pod uwagę pierwszą połowę. Byliśmy groźni, stwarzaliśmy sytuacje, w tym stuprocentowe, które powinniśmy wykorzystać. Mieliśmy plan na drugą połowę, ale runął na jej początku po rzucie karnym. Druga część spotkania była słabsza w naszym wykonaniu, za mało było ruchu zawodników w środku boiska. Nie stwarzaliśmy sobie sytuacji obok uderzenia Kacpra Śpiewaka - powiedział trener Mariusz Lewandowski na konferencji prasowej.

Dla Termaliki był to pierwszy mecz w najwyższej klasie rozgrywkowej od sezonu 2017/18.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to się nie miało prawa udać. A jednak! Kapitalna "solówka" piłkarki

- Nie czuliśmy tremy. Mentalnie jesteśmy dobrze przygotowani do spotkań na tym poziomie rozgrywek. W końcówce drugiej połowy celowo się cofnęliśmy. Mieliśmy wyprowadzać kontry, lecz nie udało nam się wykorzystać przechwytów w środku pola - przyznał trener Lewandowski.

Zadowoleni z punktu byli natomiast goście, a po raz pierwszy Stal Mielec prowadził trener Adam Majewski, który zastąpił na stanowisku Włodzimierza Gąsiora.

- Wiedzieliśmy, że nie będzie to łatwe spotkanie. Po zmianie trenera zawsze potrzeba trochę czasu, żeby wszystko dobrze zaczęło funkcjonować. Przyjechaliśmy z nastawieniem, żeby zdobyć trzy punkty. W pierwszej połowie było to nawet ciekawe spotkanie. Obie drużyny stworzyły sobie sytuacje. W drugiej żadna nie chciała zaryzykować. Cieszymy się ze zdobytego punktu - podsumował spotkanie trener Majewski.

CZYTAJ TAKŻE: Dramat Bartosza Kapustki! Potwierdziło się najgorsze Sezon na starcie, a Raków Częstochowa stracił piłkarza na kilka miesięcy

Źródło artykułu: