Wasiljew: Polska i estońska piłka są na trochę innych półkach

Newspix / PIXATHLON / Na zdjęciu: Konstantin Vassiljev
Newspix / PIXATHLON / Na zdjęciu: Konstantin Vassiljev

Już w środowy wieczór Legia rozpocznie walkę o awans do III rundy el. LM. Rywalem warszawian będzie estońska Flora Tallin, w której występuje m.in. dobrze znany z naszych boisk Konstantin Wasiljew. - Spodziewamy się ciężkiego meczu - nie ukrywa.

Legia Warszawa udanie rozpoczęła przygodę w tegorocznych pucharach. Warszawianie w pierwszej rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów pokonali mocne FK Bodo/Glimt.

Teraz, przynajmniej na papierze, przed nimi nieco mniejsze wyzwanie - Flora Tallin. W estońskim zespole gra kilku znanych z ekstraklasowych boisk zawodników, na czele z Konstantinem Wasiljewem. Były gwiazdor Piasta Gliwice czy Jagiellonii nie ukrywa, że przed jego zespołem trudny mecz.

- Spodziewamy się ciężkiego meczu, zwłaszcza przy dopingu warszawskich kibiców. Dla niektórych naszych młodych piłkarzy to będzie pierwsze takie doświadczenie - na takim stadionie, przy takim dopingu. Ale z drugiej strony przecież każdy zaczyna grać w piłkę po to, żeby takich meczów grać jak najwięcej w swoim życiu. Dlatego mam nadzieję, że zmotywuje ich to pozytywnie - powiedział Estończyk w rozmowie z TVP Sport.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Podolski odwiedził wyjątkową fankę. Kibicuje Górnikowi od... 1948 roku

36-latek nie traci jednak wiary w awans, choć jak sam przyznaje, byłby to wynik z kategorii "cudów".

- Wierzę, że mamy swoje atuty, które pozwolą nam trochę poprzeszkadzać Legii na drodze do następnej rundy, ale chodzimy po ziemi i zdajemy sobie sprawę, że to Legia jest faworytem tego dwumeczu. Jednak w życiu cuda się zdarzają i mamy nadzieję, że sprawimy niespodziankę. Zespołowo jesteśmy na dobrym poziomie, ale jednak polska i estońska piłka są trochę na innych półkach - skomentował zawodnik.

Początek meczu Legia Warszawa - Flora Tallin w środę o godzinie 21:00.

Czytaj także: 
Ważne informacje o przyszłości Lewandowskiego. Tylko jeden klub może o niego skutecznie zawalczyć!
Liga Mistrzów, jakiej nie znaliście. W przyszłym sezonie czeka nas szaleństwo

Komentarze (0)