Łukasz Piszczek szczerze o swoim ostatnim sezonie. "Miałem dołek. Zapuściłem się"

Getty Images / Laurence Griffiths / Na zdjęciu: Łukasz Piszczek
Getty Images / Laurence Griffiths / Na zdjęciu: Łukasz Piszczek

Sezon 2020/2021 był ostatnim w bogatej karierze Łukasza Piszczka. Zdradził, jak wyglądały jego ostatnie miesiące w Borussii Dortmund. - Przygotowywałem się, przygotowywałem, a nie grałem - mówi w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

Jest żywą legendą Borussii Dortmund i jednym z najlepszych zawodników reprezentacji Polski ostatnich lat. W maju tego roku - zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami - zakończył swoją zawodową karierę, a ofert na nowe rozgrywki nie brakowało.

Jego ostatni sezon w Borussii był - delikatnie mówiąc - dziwny. Od grudnia do kwietnia praktycznie nie grał, żeby na finiszu stać się ponownie kluczową postacią swojego zespołu.

Polak opowiedział co się wtedy z nim działo. - Pomiędzy grudniem i styczniem trochę się zapuściłem - przyznał w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". Niemal całkowicie zaniechał pracę na siłowni, co było kluczowe.

ZOBACZ WIDEO: Polska przed pierwszym meczem jak jeden wielki plac budowy. "Sousa dostał za mało czasu"

- Uznałem, że nie mogę przypakować, bo stracę zwrotność, dynamikę. Z drugiej strony jak odpuściłem, to zaraz czułem ból w plecach. Czyli muszę wrócić. Tylko wkradł się marazm, miałem mały dołek - kontynuował.

Piszczek, który nigdy nie odpuszczał zajęć na siłowni, zaczął szukać wymówek. Po treningach nie robił już typowych dla siebie zajęć siłowych. Usprawiedliwienia szukał w tym, że jeżeli zrobił konkretny trening na boisku, to... może jechać do domu.

Profesjonalizm piłkarza jednak zwyciężył. Piszczek wrócił do swojego "normalnego" rytmu. Zgłosił się do trenera przygotowania fizycznego, a ten szybko go "wyprostował".

- Obojętnie, czy na boisku zmęczyłem się czy nie, czekał o stałej godzinie na siłowni. A skoro czekał, byłoby brakiem szacunku, gdybym nie przyszedł - przyznał. - Dołek może zdarzyć się każdemu. Trzeba wiedzieć, jak najszybciej z niego wyjść.

Piszczek wyszedł z tego dołka w wielkim stylu. Wrócił do podstawowego składu i ponownie błyszczał na prawej obronie Borussii. Sezon zakończył z Pucharem Niemiec, a rozgrywki Bundesligi jego zespół zakończył na 3. miejscu.

Były reprezentant Polski aktualnie sprawdza się w zupełnie innej roli. Wrócił do domu i zasiadł na ławce ŁKS Goczałkowice-Zdrój. Klub grający w trzeciej lidze prowadzą jego ojciec i brat.

Zobacz także:
Piszczek zagra jeszcze w barwach Borussii? W Dortmundzie mają plan!
Świetne wieści ze zgrupowania! Cała kadra w końcu trenowała razem

Komentarze (0)