To będzie gorące lato w stolicy Katalonii. Prezydent klubu Joan Laporta zapowiada rewolucję w zespole, jednak nie wiadomo, kto za nią będzie odpowiedzialny. Ronald Koeman ma co prawda ważny kontakt z FC Barcelona, jednak hiszpańskie media podkreślały, że jego dni na Camp Nou są już policzone.
"Koeman jest ceniony za pracę wykonaną w szczególnie trudnym sezonie, ale decydujące są dwa czynniki: fakt, że nie jest on "człowiekiem" obecnego prezydenta oraz to, że styl gry nie jest satysfakcjonujący" - donosił RAC1.
Jeszcze przed ostatnim meczem w La Lidze Koeman wydawał się być pogodzony ze swoim losem. Na pytanie o dymisję odpowiedział stanowczo: "W ostatniej części sezonu nie czułem wsparcia klubu. Rozumiem, że koniec rozgrywek nie był udany, ale czułem się jedynym rzecznikiem Barcelony. Jeśli klub chce, żebym odszedł, to niech mi to w końcu zakomunikuje".
ZOBACZ WIDEO: Michał Listkiewicz podsumowuje sezon w wykonaniu Legii Warszawa. "Przewaga nad rywalami była bardzo zdecydowana"
Po wyjazdowym zwycięstwie z Eibar (1:0), 58-latek wyraźnie zmienił ton. Z jego wypowiedzi wynika, że prawdopodobnie pozostanie na Camp Nou. - Nie sądzę, by to był koniec. Mam ważny kontrakt. Bardzo często poruszacie ten temat, ale ja jestem spokojny - tłumaczy szkoleniowiec (cytat za marca.com).
Koeman przekonuje, że rewolucja kadrowa w Barcelonie poszła zgodnie z planem, jednak na jej efekty trzeba jeszcze poczekać.
- Chcemy poprawiać kadrę. Jest wielu starszych zawodników, który wciąż są kluczowi, a młodzi nadal potrzebują doświadczenia. Nie da się zmienić wszystkiego w rok. Musimy być lepsi w ofensywie - dodaje.
FC Barcelona sezon 2020/21 w La Lidze zakończyła na 3. miejscu.
Zobacz także:
Zemsta okazała się słodka. Luis Suarez wbija szpilkę Barcelonie
Robert Lewandowski z rekordem wszech czasów, czyli nigdy nie rezygnuj z marzeń [KOMENTARZ]