Były asystent Leo Beenhakkera w reprezentacji Polski (2006-09) specjalnie dla WP SportoweFakty komentuje powołania Paulo Sousy na Euro 2020 i wskazuje, co będzie kluczem do sukcesu Polski na zbliżających się mistrzostwach Europy.
- Mamy czempiona czempionów Lewandowskiego, ale musimy zrobić wokół niego taką konstrukcję, by inni grali pod jego kosmiczne umiejętności, a nie żeby on starał się rozgrywać w sposób do niego niepasujący, jak miało to miejsce w dwóch meczach u Sousy - mówi doświadczony szkoleniowiec.
Michał Gałęzewski, WP SportoweFakty: Jak pan ocenia decyzje Sousy?
Bogusław Kaczmarek: Sousa wzbudził powołaniami ludzką wyobraźnię. Szczególnie mam tu na myśli ludzi, którzy myślą, że znają się na piłce nożnej. Dla mnie nie ma tutaj wielu niespodzianek. Nie ma Grosickiego, ale jak mówił Sousa, on emocje odrzuca na bok. Wie, że Grosickiemu zawsze zależało na reprezentacji i coś dawał w szatni i nie tylko, ale na tę chwilę może być powołanych 26 zawodników.
A moje pierwsze wrażenie na pewno jest przyjemne, bo powołanych zostało moich dwóch byłych podopiecznych z Lechii - Paweł Dawidowicz to żadna niespodzianka, ale po półtorarocznej przerwie wrócił też Przemysław Frankowski, który nie był zauważany ze względu na grę w MLS.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kobiety też potrafią grać w piłkę. Ale bramka!
Grosicki został pominięty, bo nie gra w WBA, ale powołani zostali inni, którzy grają bardzo mało.
Nie unikniemy tutaj dyskusji. Ja się zastanawiam, czy powinien dostać szansę Linetty, który gdy grał regularnie, był w kadrze pomijany. Teraz od lutego rozegrał około 150 minut w Torino - drużynie, która nie należy do najsilniejszych i jedzie na Euro. To jednak nie jedyny taki piłkarz.
Kogo jeszcze ma pan na myśli?
Zastanawia mnie obecność Płachety, który nie łapał się w Norwich City. Grał tam minuty, ale Sousa potrzebuje też zawodników dynamicznych, głodnych wilków chcących walczyć. Jeden z dziennikarzy mówił, że nikomu bardziej nie zależało na grze w kadrze, jak Grosickiemu, który podkreślał to wszędzie i jest mistrzem zrywu na boisku. Został jednak odstrzelony. Z jednej strony nie grał i nie ma co się dziwić Sousie, z drugiej z dwójki Płacheta-Grosicki wybrałbym Grosickiego.
Są też odwrotne przypadki - piłkarzy wyróżniających się w klubie, którzy zostali pominięci.
Mamy Szymańskiego, który w lidze rosyjskiej gra na przestawionej pozycji, a gdyby wierzyć statystyce, jest tam trzecim najlepszym odbierającym w całych rozgrywkach. Jest tam objawieniem i potwierdza swoją jakość.
Trzon reprezentacji Sousa jednak zachował.
Tak i to, kto jedzie na pozycję numer 24, jest mniej istotne. Za często skupiamy się na takiej argumentacji, a przecież ci piłkarze nie będą mieli bezpośredniego wpływu na to, co dzieje się na boisku. Należy skupiać się na grupie przewidzianej do gry. Ważne, by wyselekcjonować z tej grupy optymalny skład - nie z najlepszych piłkarzy pod względem umiejętności, a z takich co będą się wpisywać w strategię i organizację gry Sousy. Szkoda jednak, że niektórzy nie mogli być brani pod uwagę.
Kogo z kontuzjowanych będzie panu najbardziej brakować?
Bielika, który był idealny do tej drużyny, do gry na pozycji numer "6". Zauważam tutaj bardzo duży problem, bo biorąc pod uwagę powołania, to w teorii na "szóstkę" mamy tylko Krychowiaka. Bielik byłby tu idealny, podobnie jak taki Góralski. Mamy nadmiar piłkarzy ofensywnych.
Czy jako "6" powołany powinien zostać Bartosz Slisz z Legii?
Trafił pan bardzo dobrze. Przede wszystkim widzimy sytuację związaną z taktyką. Lewandowski może grać z Milikiem, w tym układzie na dwóch napastników Milik powinien być lekko wycofany. Grę na trójkę Lewandowski-Milik-Piątek już widzieliśmy i nie wyglądało to dobrze. Przypominało to kabaret. Wobec tego, kosztem jednego z pięciu napastników, mógłby zostać powołany Slisz, który mógłby się przydać w niektórych sytuacjach meczowych. On gra w Legii na przyzwoitym poziomie.
A czy brakuje panu jeszcze kogoś z polskiej ligi?
Ja z polskiej ligi widziałbym Pawła Wszołka, ale nie takiego, który ma teraz problemy w Legii. On i Slisz. Poza nimi mało kto z polskiej ligi zasługiwał na powołanie. Ekstraklasa ma taki poziom, że tutaj nie ma co dyskutować, by nie używać zbyt mocnych słów.
Co będzie kluczem do tego, by dobrze zagrać na Euro?
Relacje pomiędzy potencjałem ludzkim i sposobem zagospodarowania piłkarzy w organizacji boiskowej. Mamy czempiona czempionów Lewandowskiego, ale musimy zrobić wokół niego taką konstrukcję, by inni grali pod jego kosmiczne umiejętności, a nie żeby Lewy się starał cofać i rozgrywać w sposób do niego niepasujący, jak miało to miejsce w dwóch meczach u Sousy.
Czy zwiększenie limitu zmian do pięciu w trakcie meczu będzie miało istotny wpływ na przebieg turnieju?
Jestem ciekawy kiedy będziemy mieli lotne zmiany... Mamy tu obecnie zupełnie nowe możliwości i jakość, patrząc na całe sztaby analityków, jakość gry, intensywność i efektywność piłkarza. Uważam, że niezmiernie istotne będą precyzja i specjalizacja w sztabach, podzielone role i dostarczanie jak największej ilości informacji. Wszystkie reformy idą w jednym kierunku, poza ligą są mecze reprezentacyjne, towarzyskie, przeorganizowuje się kalendarz ze względu na organizację turniejów międzynarodowych w innych terminach. Nie ma co ukrywać, mamy moneyball. Wszystko zależy od tego, jak odpowiednio przygotuje się piłkarzy do takiego natłoku gry.