Powrót Roberta Lewandowskiego na wielkie święto? Bayern Monachium już w sobotę może być mistrzem

Getty Images / M. Donato/FC Bayern  / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Getty Images / M. Donato/FC Bayern / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Bayern Monachium jest o krok od kolejnego mistrzostwa Niemiec. Bawarczycy są ostatnio targani wojenkami gabinetowymi, ale i tak potwierdzają totalną dominację w swoim kraju.

Zespół Hansiego Flicka ma aktualnie 71 pkt. - o 10 więcej niż zajmujący 2. miejsce w tabeli RB Lipsk, który zmierzy się w niedzielę na własnym stadionie z VfB Stuttgart.

Do zakończenia rozgrywek pozostały cztery spotkania, więc Bayern jest uzależniony wyłącznie od siebie. Jeśli w sobotę pokona na wyjeździe 1.FSV Mainz 05 (początek o godz. 15.30), jego przewaga wzrośnie do 13 "oczek" i wtedy będzie mógł świętować bez względu na wynik spotkania głównego rywala.

Hegemonia trwa, ale są lepsi

Tytuł dla ekipy z Monachium to tylko formalność. Będzie on już dziewiątym z rzędu. To najdłuższa mistrzowska seria w historii niemieckiego futbolu, lecz jeśli spojrzymy szerzej, są kluby, które triumfują w swoich ligach bez przerwy na jeszcze dłuższym dystansie!

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Jak on to zrobił?! To może być najpiękniejszy gol roku!

W Szkocji dziewięć triumfów z rzędu, czyli tyle samo, ile za chwilę będzie miał Bayern, zebrał Celtic Glasgow. Za rok Bawarczycy mogą być lepsi, "Celtowie" rekordu bardziej nie wyśrubują, bowiem mają 20 pkt. straty do Rangers FC i w sezonie 2020/2021 nie wygrają ligi.

Celtic jedną dziewięcioletnią serię miał już wcześniej - w latach 1965-1974. Rangersi też dokonali takiego wyczynu, a przypadł on na lata 1988-1997.

Póki co lepszy od Bayernu będzie na pewno Ludogorec Razgrad, który w lidze bułgarskiej zmierza właśnie po 10. tytuł z rzędu (ma 10 pkt. przewagi nad Lokomotiwem Płowdiw)! W przeszłości natomiast wyczyn Bawarczyków wyrównał CSKA Sofia, który w latach 1954-1962 sięgnął po dziewięć mistrzostw z rzędu.

Solidną konkurencję ekipa Hansiego Flicka ma też w lidze z grona TOP5. Dziewięć kolejnych tytułów ma ostatnio na koncie Juventus FC. Bawarczycy wkrótce wyrównają osiągnięcie "Starej Damy", a za rok mogą je przebić. Turyńczycy dziesiątego triumfu raczej nie zaliczą. Obecnie zajmują dopiero 4. miejsce w tabeli Serie A i w edycji 2020/2021 po scudetto najpewniej nie sięgną.

Dwie pieczenie na jednym ogniu

Dużą cegiełkę do przypieczętowania mistrzostwa dla Bayernu może dołożyć Robert Lewandowski. Polak w sobotę wraca na boisko po urazie, którego doznał 28 marca, w spotkaniu eliminacji mistrzostw świata 2022 z Andorą (3:0). Zdobył wtedy dwa gole, lecz uszkodził więzadło poboczne prawego kolana. Przez to wypadł z gry na niemal miesiąc.

Snajper monachijczyków walczy o pobicie rekordu Gerda Muellera z sezonu 1971/1972. Legendarny Niemiec zdobył wtedy 40 bramek w Bundeslidze. Dziś Polak ma ich 35, więc do wyrównania tego osiągnięcia brakuje mu pięciu, a do ustanowienia nowego rekordu co najmniej sześciu.

Na zrealizowanie swojego celu 32-latek ma cztery kolejki. W sobotę Bawarczycy zmierzą się na wyjeździe z 1.FSV Mainz 05, a później czekają ich jeszcze starcia z Borussią M'gladbach (08.05), SC Freiburg (15.05) oraz FC Augsburg (22.05).

Tytuł w cieniu wojenek gabinetowych

Hansi Flick ogłosił niedawno, że wraz z zakończeniem sezonu 2020/2021 chce odejść z klubu. Jest bowiem w konflikcie z dyrektorem sportowym Hasanem Salihamidziciem. Ta wojna rozgorzała w momencie, gdy klub, ale także sam szkoleniowiec, notują świetne wyniki.

W sezonie 2019/2020 Bawarczycy zdobyli mistrzostwo Niemiec (ósme z rzędu), Puchar Niemiec, wygrali też Ligę Mistrzów. W trwających rozgrywkach dorzucili Superpuchar UEFA, Superpuchar Niemiec, Klubowe Mistrzostwo Świata, są ponadto na najlepszej drodze do następnego triumfu w Bundeslidze.

Przy takim paśmie sukcesów wojenki na szczytach władzy wyglądają kuriozalnie. Tomasz Hajto sporą część winy zrzuca na Flicka. - Bayern dał mu szansę, dzięki Bayernowi wyrobił sobie markę. Całe życie był asystentem. Znakomitym, ale asystentem, a Bayern mu zaufał. Klub też zyskał, ale Flick błyskawicznie wszedł na szczyt. Tak szybko jak nikt przed nim. Nie może jednak zapominać o tym, że ma ważny kontrakt i to, że powiedział, że chce odejść, może nie mieć znaczenia. Potwierdzają to reakcje z klubu, a raczej ich brak - stwierdził były piłkarz Schalke 04 Gelsenkirchen.

Tomasz Urban, dziennikarz stacji Eleven Sports zajmujący się na co dzień Bundesligą, uważa z kolei, że odejście trenera jest przesądzone. - Mleko się wylało i nie da się go z powrotem wlać do butelki. Sytuacja jest nieodwracalna, chyba że rada nadzorcza stanie okoniem i nie pozwoli na rozwiązanie kontraktu. Ale to też nie jest wyjście z sytuacji, bo chyba wszyscy mają świadomość, że dalsza współpraca Flicka z Salihamidziciem nie ma najmniejszego sensu.

Wkrótce się przekonamy, czy nadchodzące wielkimi krokami mistrzostwo Niemiec to ostatnie trofeum Flicka w Bayernie.

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Bayern Monachium 34 24 6 4 99:44 78
2 RB Lipsk 34 19 8 7 60:32 65
3 Borussia Dortmund 34 20 4 10 75:46 64
4 VfL Wolfsburg 34 17 10 7 61:37 61
5 Eintracht Frankfurt 34 16 12 6 69:53 60
6 Bayer 04 Leverkusen 34 14 10 10 53:39 52
7 1.FC Union Berlin 34 12 14 8 50:43 50
8 Borussia M'gladbach 34 13 10 11 64:56 49
9 VfB Stuttgart 34 12 9 13 56:55 45
10 SC Freiburg 34 12 9 13 52:52 45
11 TSG 1899 Hoffenheim 34 11 10 13 52:54 43
12 1.FSV Mainz 05 34 10 9 15 39:56 39
13 FC Augsburg 34 10 6 18 36:54 36
14 Hertha Berlin 34 8 11 15 41:52 35
15 Arminia Bielefeld 34 9 8 17 26:52 35
16 1.FC Koeln 34 8 9 17 34:60 33
17 Werder Brema 34 7 10 17 36:57 31
18 Schalke 04 Gelsenkirchen 34 3 7 24 25:86 16

Czytaj także:
To już oficjalne. Wszystkie mecze Polaków na Euro 2020 w innych miastach!

Źródło artykułu: