Robert Lewandowski ma fanów w różnych częściach świata. To sprawia, że bycie anonimowym w jego przypadku jest czymś zupełnie abstrakcyjnym. Tymczasem najlepszy piłkarz na świecie czasami chciałby po prostu wtopić się w tłum.
- Chciałbym po prostu pójść z rodziną na spacer bez poczucia, że wciąż nas ktoś obserwuje - tłumaczy wielokrotny reprezentant Polski w rozmowie z magazynem "GQ".
"Lewy" nie chce, by ktokolwiek uznał, że próbuje unikać ludzi. Zaznacza, że większość tych, których spotyka, jest bardzo miła. Niemniej jednak wolałby czasami poczuć pełen spokój.
- Proszę, nie zrozumcie mnie źle. Większość ludzi jest dla mnie bardzo miła. Jeśli ktoś gratuluje mi dobrej gry, to bardzo się z tego cieszę. Wiem też, ile to znaczy dla ludzi. Czasami chciałbym jednak, by moje nazwisko nie było tak popularne, co pozwoliłoby na anonimowe spacery - dodaje.
Przypomnijmy, że w ostatnim czasie Robert Lewandowski pauzował ze względu na kontuzję. Na szczęście jego uraz przechodzi już do historii. Polak myśli o powrocie na boisko.
W kadrze Bayernu Monachium znajdzie się ponownie już w sobotę. Najlepszy strzelec Bundesligi ma zagrać w ramach 31. kolejki, na wyjeździe z 1.FSV Mainz 05. Oczywiście nie wiadomo, czy pojawi się już od pierwszej minuty, czy Flick wpuści go z ławki rezerwowych. Początek spotkania zaplanowano na 15:30. Transmisja w Eleven Sports 1.
Czytaj także:
> Rewolucjoniści na stosie. Florentino Perez i Andrea Agnelli skompromitowani
> Już nie ma nadziei. Wielki turniej oficjalnie bez kibiców!
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co tam się wydarzyło? Chciał tylko wybić piłkę rywalowi