Chelsea FC przegrało rewanżowy mecz z FC Porto 0:1 po kapitalnej bramce Mehdi Taremiego w doliczonym czasie gry. To jednak ekipa z Londynu mogła cieszyć się z awansu - w pierwszym meczu wygrała bowiem 2:0.
Na boisku w trakcie meczu niewiele się działo. Nie oznacza to, że było nudno. Po wszystkim Sergio Conceicao oskarżył bowiem Thomasa Tuchela o to, że ten miał go obrażać.
- Ten pan mnie obrażał - cytuje trener "Smoków" "The Sun". Conceicao nie miał wątpliwości o winie Tuchela.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gol stadiony świata. I to w wykonaniu kobiety!
- Słyszałem obelgi. Nie było to ładne i moja irytacja na końcu miała z tym coś wspólnego. Ja nie powiedziałem nawet słowa do niego. Nie było wymiany słów, ponieważ byłem skupiony na meczu. Nie wiem, dlaczego tak zareagował - skomentował wszystko dodając jednocześnie, że... jego angielski nie jest perfekcyjny.
Portugalczyk miał o wszystkim donieść sędziemu głównemu sugerując, że świadkiem tego był sędzia techniczny. - Powiedziałem sędziemu głównemu, że sędzia techniczny usłyszał te obelgi - przyznał szkoleniowiec FC Porto.
Warto dodać, że po końcowym gwizdku również pomiędzy zawodnikami "wzrosło napięcie", ale żadne kary się nie posypały.
Chelsea teraz czeka na swojego półfinałowego rywala, którego wyłoni rewanż Liverpool FC - Real Madryt. W pierwszym meczu ekipa ze stolicy Hiszpanii na własnym terenie wygrała 3:1.
Zobacz także:
Muszą gonić. Liverpool FC jeszcze wierzy w magię Anfield
Zamieszanie na murawie. Neymar kpił z niemieckiego piłkarza?