Reprezentacja San Marino jest sklasyfikowana na ostatnim miejscu w rankingu FIFA, a od 1990 roku wygrała tylko jedno oficjalne spotkanie - towarzyskie z Liechtensteinem. Okazuje się, że reprezentacja ma jednak dodatkowe problemy.
W San Marino, z powodu pandemii koronawirusa, rozgrywki piłkarskie były zawieszone od października do lutego! Przez cztery miesiące większość reprezentantów kraju mogła jedynie indywidualnie trenować. Sezon wznowiono dopiero 27 lutego i od tego czasu rozegrano cztery kolejki w lidze.
A to wszystko przed zdecydowanie najtrudniejszym meczem w eliminacjach do MŚ 2022 - na wyjeździe z Anglią. - Zaczęliśmy grać zaledwie miesiąc temu, rozegraliśmy tylko cztery kolejki przed trzema meczami w eliminacjach do mistrzostw świata. Jesteśmy daleko od naszej najlepszej kondycji - przyznał na konferencji selekcjoner Franco Varrella (cytat za: "Mirror").
Mimo problemów, przedstawiciele San Marino są dobrej myśli przed meczem na Wembley. - Mamy nadzieję, że utrudnimy im pracę. Granie przeciwko wspaniałym reprezentacjom to dla nas marzenie. Ważne jest, abyśmy nigdy nie wychodzili na boisko już jako pokonani. Anglia to teraz bardzo dobry zespół. Grają w znacznie lepszym stylu niż w ostatnich latach - podkreślił selekcjoner.
Po meczu w Anglii San Marino zagra u siebie z Węgrami 25 marca, a trzy dni później przyjmie Albanię. Polska z najsłabszą reprezentacją w rankingu FIFA zmierzy się we wrześniu i październiku.
Czytaj też:
-> Polacy z niespodzianką na treningu. Zobacz, co Węgrzy przygotowali na stadionie
-> Kogo obawiają się Anglicy w el. MŚ 2022? Lewandowski, Zieliński i... Zaskakujące!
ZOBACZ WIDEO: Piłka nożna. Michał Listkiewicz: Minęły czasy, gdy baliśmy się Węgrów. Teraz to oni się nas obawiają