Sporo osób ma pretensje do Roberta Lewandowskiego, że przyjął order od prezydenta Andrzeja Dudy. Argumenty są oczywiście polityczne, czyli takie, które zawsze można wystosować. Czy w związku z tym Lewandowski powinien odmówić?
W mediach społecznościowych wrze, negatywne komentarze, nawet jeśli anonimowe, zdobywają sporą popularność, stają się – być może jednodniowymi - viralami. Ale czy oczekiwanie od sportowca, który za tę właśnie dziedzinę swego działania otrzymał wyróżnienie państwowe, politycznych gestów jest głęboko nie na miejscu.
W filmie dokumentalnym "Mundial. Gra o wszystko" wśród więźniów politycznych wybucha dyskusja, czy zawodnicy powinni wykonać jakiś gest na mistrzostwach świata w Hiszpanii w 1982 roku. Niektórzy oczekują od nich aktów heroizmu, ale one nie następują. Wytłumaczenie jest takie, że piłkarz reprezentuje Polskę i Polaków, ma dać ludziom znajdującym się w trudnym położeniu trochę radości - i tyle. Co więcej, dali, bo zdobyli 3. miejsce.
ZOBACZ WIDEO: Robert Lewandowski zostanie prezesem PZPN? "To byłaby wielka sprawa"
Dziś, 39 lat od tych wydarzeń, już w wolnej Polsce, gdy więźniowie polityczni nie zajmują miejsc w celach, część osób wciąż spodziewa się od sportowców politycznych deklaracji, które bardziej są im potrzebne do bieżącej walki politycznej, niż mają cokolwiek wspólnego z walką o praworządność.
Lewandowski na ten order zasłużył. A że dał mu go prezydent Andrzej Duda, którego akurat pół Polski nie szanuje? No cóż, poprzednika nie uznawało drugie pół, to nie tylko nasza polska specyfika. Dlatego Lewandowski nie przyjmuje nagrody "Gazety Polskiej", portalu polityce.pl, TVP czy innego propagandowego przyczółku partii. To order od prezydenta, w teorii niezależnego i ponadpartyjnego. Przyjmuje go faktycznie od urzędu nie od człowieka.
Przyjęcie orderu nie oznacza poparcia dla obozu rządzącego. Przecież również Leo Beenhakker przyjął Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski (I stopień, a więc jeden niżej niż Lewandowski) z rąk prezydenta Lecha Kaczyńskiego, choć politycznie był od niego raczej dalej niż bliżej. Ten order nie może mieć nic wspólnego z bieżącą polityką, jest on ponadczasowy i ponadpartyjny.
Lewandowski jest w tej chwili najlepszym ambasadorem Polski na świecie. To charakterystyczne dla sportowców, że niosą pozytywny przekaz o swoich krajach, ale to Lewandowski osiągnął poziom popularności, jakiego nie miał żaden Polak od czasów Jana Pawła II i Lecha Wałęsy.
10-15 lat temu nawet nie mogliśmy pomarzyć, że będziemy mieć w kraju piłkarza na najwyższym światowym poziomie. Dzięki jego bramkom Polska kojarzy się ludziom na całym świecie pozytywnie, dla milionów ludzi jest to być może jedyne skojarzenie z naszym krajem.
Lewandowski jest więcej wart niż usługi dziesiątek agencji PR-owych, które walczyłyby o wizerunek naszego kraju. A nie oszukujmy się, nie jest to w ostatnich latach dobry wizerunek.