Różnice potencjałów pomiędzy Legią Warszawa i Wartą Poznań są oczywistością, chociaż w tym roku zespół Piotra Tworka zaskakuje bardzo pozytywnie i niczym nie odbiega Legii. Mogło się wydawać, że mecz może mieć duży ciężar gatunkowy do pierwszej bramki Legii. Warszawianie bardzo szybko się o nią postarali.
Najlepszy na boisku Filip Mladenović zdecydował się już w 3. minucie na strzał w kierunku bramki Adriana Lisa i trafił po rykoszecie w samo okno. Po golu Legia nie odpuściła tylko praktycznie nie schodziła z połowy Warty, dążąc do kolejnych bramek. Można było się zastanawiać czy do przerwy gospodarze będą prowadzić dwoma czy może czterema bramkami.
W 27. minucie jednak gola-marzenie strzelił Jan Grzesik. Wydaje się, że obrońca Warty Poznań chciał dośrodkować piłkę, jednak mu "nie wyszło" - zamiast tego posłał ją w samo okienko bramki kompletnie zaskoczonego Artura Boruca. Nie ma się co dziwić, wyrównanie stanu meczu podziałało na Legię jak płachta na byka.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: strzał, rykoszet i... przepiękny gol. Ale miał farta!
Już chwilę po golu Grzesika, kolejny błysk zaprezentował Mladenović. Po jego dośrodkowaniu, w bardzo łatwej sytuacji znalazł się Paweł Wszołek i po trzech minutach po golu Grzesika wyprowadził Legię na prowadzenie. Warta nieoczekiwanie przed przerwą stworzyła jeszcze kilka sytuacji i nie wyglądała gorzej od Legii. Zapowiadały się emocje po przerwie.
Czesławowi Michniewiczowi pomimo prowadzenia nie podobało się wszystko w wykonaniu jego zespołu. Dowodem była zmiana, z boiska zszedł Rafael Lopes, a za niego wpuszczony został Tomas Pekhart. Można było spodziewać się chęci szybkiego zamknięcia meczu, Legia jednak nie potrafiła dominować na boisku.
Tak jednak nie było. Na boisku piłkarze obu stron zanotowali wiele nieudanych zagrań. W końcu jednak Legia dopięła swego, oczywiście po golu Mladenovicia. Tym razem jednak Serb nie był kreatorem całej akcji. Po wrzutce Wszołka i obronionym strzale Luquinhasa, dostawił głowę po interwencji bramkarza Warty, podwyższając wynik spotkania.
Gdy wydawało się, że nic w tym spotkaniu się nie zdarzy, po rzucie rożnym piłka odbiła się od ręki Wszołka. Po sprawdzeniu sytuacji z wozem VAR, Piotr Lasyk zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego, którego na gola zmienił Mateusz Kupczak. Warcie już zabrakło sił w końcówce. Drużyna z Poznania nie potrafiła pójść za ciosem. Legia wygrała 3:2 i komplet punktów pozostał w Warszawie.
Legia Warszawa - Warta Poznań 3:2 (2:1)
1:0 - Filip Mladenović 3'
1:1 - Jan Grzesik 27'
2:1 - Paweł Wszołek 30'
3:1 - Filip Mladenović 65'
3:2 - Mateusz Kupczak 79' (k.)
Składy:
Legia Warszawa: Artur Boruc - Josip Juranović, Mateusz Wieteska, Artem Szabanow - Paweł Wszołek, Bartosz Slisz, Andre Martins (55' Walerian Gwilia), Filip Mladenović - Bartosz Kapustka, Luquinhas - Rafael Lopes (46' Tomas Pekhart).
Warta Poznań: Adrian Lis - Jan Grzesik, Robert Ivanov, Aleks Ławniczak, Jakub Kiełb - Mateusz Kupczak - Mateusz Kuzimski, Mateusz Czyżycki (69' Mariusz Rybicki), Maciej Żurawski (90' Robert Janicki), Makana Baku - Adam Zrelak.
Żółte kartki: Slisz, Mladenović (Legia), Zrelak, Ławniczak (Warta).
Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom).