Lech Poznań zwyciężył dzięki bramce Bartosza Salamona. Były reprezentant Polski pokonał Dantego Stipicę w 40. minucie strzałem głową po wrzutce Pedro Tiby. Kolejorz w pierwszej połowie radził sobie podręcznikowo z atakami Pogoni Szczecin, a także potrafił wykorzystać stały fragment gry do zdobycia prowadzenia.
- Pierwsza połowa była dobra w naszym wykonaniu. Graliśmy wysokim pressingiem i nie pozwoliliśmy Pogoni rozwinąć skrzydeł. Po przerwie obraz się zmienił. Przeciwnik naciskał, a my musieliśmy walczyć do końca o utrzymanie korzystnego wyniku, ponieważ nie wykorzystaliśmy naszych szans na zamknięcie meczu. Pogoń nie zwykła przegrywać u siebie, dlatego wygrana z nią jest dla nas cenna - mówi Dariusz Żuraw, trener Lecha.
Kolejorz odpadł w tym tygodniu z Fortuna Pucharu Polski, dlatego ostatnią szansę na awans do europejskich pucharów ma w PKO Ekstraklasie. Zadanie jest trudne, ale i kolejek do końca sezonu sporo - 10. Lech w Szczecinie wygrał trzeci mecz ligowy z rzędu. - Nie wszystko wychodziło nam po drodze, ale myślę, że wyjdziemy na prostą i ten mecz będzie pewnym początkiem - mówi Żuraw.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ale błąd. Co ten obrońca zrobił?!
Pogoń nie prezentuje się ostatnio dobrze i dla odmiany poniosła trzecią porażkę z rzędu. Portowcy przebudzili się dopiero po przerwie, ale nie wykorzystali swoich nielicznych szans na doprowadzenie do remisu.
- Jesteśmy bardzo zawiedzeni. W pierwszej połowie nie prezentowaliśmy się tak jak oczekiwaliśmy. Brakowało nam swobody i agresji. Generalnie mecz był średni i wyrównany, a Lech wykorzystał błąd w naszej obronie. Po przerwie postawiliśmy wszystko na jedną kartę i atakowaliśmy, ale jeden moment zdecydował o porażce - analizuje Kosta Runjaić, trener Pogoni
- Nie spodziewaliśmy się trzech porażek z rzędu. Rzadko mi się to zdarzało w przeszłości. Jesteśmy w trudniejszym okresie, w którym musimy znaleźć sposób na obicie się. Trzeba spiąć pośladki i razem z tego wyjść - dodaje Niemiec.
Czytaj także: Efektowne KGHM Zagłębie Lubin. Jagiellonia Białystok podała "pomocną dłoń"
Czytaj także: Martin Sevela zadowolony z liderów. Jagiellonia Białystok potrzebuje resetu