Liverpool FC przegrał trzy mecze ligowe z rzędu. Ostatnie porażki z Manchesterem City (1:4) i Leicester (1:3) wyraźnie pokazały, że drużyna znowu wpadła w dołek. Tym razem w złym momencie, bo "The Reds" już we wtorek 16 lutego wraca do rywalizacji w Lidze Mistrzów.
Już krążą plotki, że trener Juergen Klopp niebawem może odejść. Sytuacja jeszcze bardziej się skomplikuje w przypadku odpadnięcia z LM. Sprawy w swoje ręce wzięli kibice, którzy w okolicy stadionu wywiesili baner ze słowami wsparcia. Niemiec jednak wszystkich uspokaja.
- Nic mi nie jest. Mieliśmy już trening, analizę i jesteśmy pozytywnie nastawieni. Teraz szykuję się do pierwszego w życiu lotu na Węgry (mecz z RB Lipsk odbędzie się w Budapeszcie - przyp. red.). Wszystko u nas w porządku i jesteśmy gotowi do pracy. Baner kibiców był ładny, ale nie czuję, że potrzebuję szczególnego wsparcia - mówił na poniedziałkowej konferencji prasowej.
- Nie potrzebuję także odpoczynku. Broda coraz bardziej siwieje, śpię coraz mniej, ale jestem pełen energii. Naszą obecną sytuację postrzegam jako wyzwanie - mówił Klopp na poniedziałkowej konferencji prasowej - dodał.
Liverpool w Premier League traci do pierwszego Manchesteru City aż 13 punktów. Pozostaje więc walka w Lidze Mistrzów. Pierwszy mecz 1/8 finału z RB Lipsk we wtorek o godzinie 21.
Koronawirus uderzył w Juergena Kloppa. Nie mógł uczestniczyć w pogrzebie bliskiej osoby >>
Transfery. Czy Salah zagra w Bayernie z Lewandowskim? "To byłby zaszczyt" >>
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego gola nie powstydziłyby się największe gwiazdy futbolu!