Już w piątek Inter zdobył komplet punktów w meczu z Fiorentiną. Również AC Milan unika potknięć w rywalizacji o mistrzostwo Włoch. Dlatego Juventus FC musi mieć się na baczności co kolejkę. Obrońca scudetto nie ma marginesu błędu i musi regularnie punktować, żeby nie pozwolić żadnemu przeciwnikowi na detronizację. W sobotę do Turynu przyjechała AS Roma, która również jest na miejscu premiowanym awansem do Ligi Mistrzów i nie dała się pokonać w dwóch poprzednich spotkaniach z Juventusem.
Wojciech Szczęsny rozgrywał już bardzo dobre mecze przeciwko klubowi, w którym wyrobił sobie markę w calcio i zapracował na transfer z Arsenalu do Juventusu. W styczniu cała drużyna Andrei Pirlo poprawiła grę w defensywie, a kolejnym testem była konfrontacja z dobrze dysponowanymi Henrichem Mchitarjanem i Borją Mayoralem. AS Roma nie mogła natomiast liczyć w hicie kolejki na Lorenzo Pellegriniego, który pauzował z powodu kartek.
Juventus prowadził po pierwszej połowie 1:0 i już w niej bronił perfekcyjnie. Giorgio Chiellini oraz Leonardo Bonucci przypominali siebie z najlepszych lat i notowali trudne do zliczenia skuteczne interwencje. Wojciech Szczęsny mógł raz po raz gratulować swoim defensorom zablokowanych uderzeń albo dobrych reakcji na dośrodkowania. Roma miała przewagę pod względem posiadania piłki, ale nie oddała przed przerwą celnego strzału w bramkę Polaka.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: imponująca sztuczka gwiazdy Realu Madryt
Stara Dama była konkretniejsza, a jej najgroźniejszym zawodnikiem był Cristiano Ronaldo. W 13. minucie zapewnił on prowadzenie Juventusowi mierzonym strzałem zza pola karnego po podaniu Alvaro Moraty. Miał jeszcze dwie inne szanse na podwojenie przewagi. Jego przyblokowane uderzenie zatrzymało się na poprzeczce, a później bronił Pau Lopez. Portugalczyk nie pozwolił sobie na czwarty z rzędu mecz ligowy bez gola i poprawił swoją sytuację na czele klasyfikacji strzelców.
Skromna zaliczka jeszcze nie gwarantowała sukcesu podopiecznym Andrei Pirlo. Wyglądali na wzorowo przygotowanych taktycznie, poprawili się pod tym względem w porównaniu z meczem przeciwko rzymianom na Stadio Olimpico. Z drugiej strony Roma to trzecia pod względem bramkostrzelności ofensywa ligi, więc trzeba było na nią uważać.
Po przerwie Wojciech Szczęsny wykazał się po dośrodkowaniu i sparował nasiąkniętą wodą piłkę ponad poprzeczkę. Konfrontacja była rozgrywana w strugach deszczu i to mogło utrudniać zadanie bramkarzom. Polak jednak nie kapitulował i poradził sobie również z uderzeniem z dystansu Carlesa Pereza. Pewnymi reakcjami przyczynił się do zwycięstwa.
Wynik na 2:0 zmienił Roger Ibanez w 69. minucie. Strzelił on gola samobójczego po płaskim dośrodkowaniu Dejana Kulusevskiego. Starał się on nie dopuścić do uderzenia Cristiano Ronaldo, jednak interweniował niefortunnie i odebrał swojej drużynie nadzieję na zapunktowanie. Roma była już rozłożona na łopatki i do końca raczej snuła się po murawie.
Juventus FC - AS Roma 2:0 (1:0)
1:0 - Cristiano Ronaldo 13'
2:0 - Roger Ibanez (sam.) 69'
Składy:
Juventus: Wojciech Szczęsny - Danilo, Leonardo Bonucci (84' Merih Demiral), Giorgio Chiellini, Alex Sandro (85' Matthijs de Ligt) - Weston McKennie (65' Juan Cuadrado), Arthur Melo, Adrien Rabiot, Federico Chiesa (82' Federico Bernardeschi) - Alvaro Morata (65' Dejan Kulusevski), Cristiano Ronaldo
Roma: Pau Lopez - Gianluca Mancini, Roger Ibanez, Marash Kumbulla - Rick Karsdorp (76' Bruno Peres), Gonzalo Villar (62' Amadou Diawara), Bryan Cristante (63' Carles Perez), Jordan Veretout, Leonardo Spinazzola - Borja Mayoral (63' Edin Dzeko), Henrich Mchitarjan
Żółte kartki: Arthur, Ronaldo (Juventus) oraz Mancini, Kumbulla (Roma)
Sędzia: Daniele Orsato
Czytaj także: Polskie strzelby w Serie B działają. Aż trzy gole w sobotnich meczach
Czytaj także: Niepokonany Wojciech Szczęsny. Juventus nie odpuszcza liderom