Joachim Loew w poniedziałek przez blisko godzinę odpowiadał na pytania dziennikarzy podczas cyfrowej konferencji prasowej. Na samym początku spotkania, selekcjoner niemieckiej reprezentacji wyjaśnił, że nigdzie się nie schował po kompromitującej porażce w Lidze Narodów z Hiszpanią (0:6).
- Każdy, kto mnie zna, wie, że się z tym zmierzę. Byłem trochę zaskoczony, kiedy przeczytałem w prasie: "Loew zszedł do podziemia". Wszyscy byliśmy rozczarowani meczem w Hiszpanii. Tak bardzo zawiedliśmy naszych fanów. Ta złość wciąż we mnie kipi! - przyznał 60-letni Loew, cytowany przez dziennik "Bild".
Szkoleniowiec Niemców podkreślił, że chce otwartej debaty i większego zaufania. - Byłem rozczarowany niektórymi sprawami, które zostały upublicznione. Rzeczami, które były nieprawdziwe. W 2019 r. dokonaliśmy w kadrze rewolucji. Wiedzieliśmy, że będą zdarzać się niepowodzenia - dodał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: potężny strzał, odrobina szczęścia i... fantastyczny gol. Palce lizać!
Tydzień temu Niemiecki Związek Piłki Nożnej oficjalnie poinformował, że Loew utrzyma swoją posadę i będzie przygotowywać zespół do przyszłorocznych mistrzostw Europy (więcej TUTAJ).
Dla Loewa podtrzymanie "wotum zaufania" było niezwykle ważne. - Podczas spotkania w związku zapytałem, czy jest podtrzymane wotum zaufania dla selekcjonera, czy nie. Dostałem wyraźny przekaz, że tak. Chcę jedności w sprawach kadry i relacji opartej na zaufaniu - podsumował.
Zobacz:
"Ufam, że dokładnie wszystko zaplanował". Juergen Klopp stanął w obronie Joachima Loewa