W minionym sezonie Biała Gwiazda niemal do ostatniej kolejki walczyła o utrzymanie w PKO Ekstraklasie, a zachowanie ligowego bytu zawdzięcza punktom zdobytym przed wybuchem pandemii COVID-19 i wywołanej nim przerwy w rozgrywkach. Po powrocie piłkarzy na boiska pod koniec maja krakowianie są najsłabiej punktującym zespołem w lidze. Równie nikły dorobek ma jedynie Wisła Płock.
Nafciarze to najbardziej dotknięty koronawirusem zespół w lidze. W drużynie Radosława Sobolewskiego na COVID-19 zachorowali niemal wszyscy zawodnicy. Przy Reymonta 22 zakażeń też było sporo, ale nie aż tyle co w Płocku czy Pogoni Szczecin. - Każdy zespół jest w podobnej sytuacji, więc nie można tego tłumaczyć absencjami. To jest prawda, z którą nie ma co dyskutować - mówi Skowronek o fatalnej dyspozycji swojego zespołu.
Uniknąć kompromitacji
- Po meczu w Zabrzu (0:0 - przyp. red) po którym weszliśmy na dobre tory, mocno wrócił do nas wirus. W kolejnych meczach 4-5 piłkarzy musieliśmy zostawiać w domu na kwarantannie i to było 10 dni, które było dla nich trudne - tłumaczy trener Wisły, dodając: - Zero treningu na zewnątrz i dopiero po 10-14 dniach mogli wejść w trening indywidualny. Na pewno przy budowaniu zespołu to nie pomaga, żebyśmy dobrze funkcjonowali, ale nie jest to żadne wytłumaczenie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: fenomenalny gol w III lidze! Strzał piętką, z powietrza!
Po wspomnianym meczu z Górnikiem (0:0) Wisła pokonała Stal Mielec (6:0) i Podbeskidzie Bielsko-Biała (3:0), ale w trzech kolejnych spotkaniach zdobyła tylko jeden punkt. Przed tygodniem z Wartą Poznań (1:2) zaprezentowała się bardzo źle. Krakowianie zagrali w Grodzisku Wlkp. tak, jakby zlekceważyli mocno osłabionego rywala.
- Na taką kompromitację, jaką daliśmy w drugiej połowie w meczu z Wartą, po prostu nie możemy sobie pozwalać - grzmi Skowronek, dodając: - Dostaliśmy "gonga", ale to nie jest tak, że od początku było słabe nastawienie do tego meczu. Choć nie wszystko było pod naszą kontrolą, to było też wiele momentów takich, które chcielibyśmy powtarzać. W drugiej połowie wydawało się, że wszystko jest poukładane, ale bardzo szybko stracona bramka wprowadziła duże zamieszanie w naszej drużynie i w takim momencie muszą pojawić się liderzy.
Pod górkę
Trener twierdzi też, że jego zespół "potrzebuje czasu, bo nie jest jeszcze skonsolidowany" i nie wszyscy piłkarze "zdają sobie sprawę z tego, w jakim klubie są", ale Biała Gwiazda tego czasu nie ma. Po 10 kolejkach Wisła ma na koncie 10 punktów - cztery więcej od ostatniej w tabeli Stali Mielec, ale terminarz nie jest sprzymierzeńcem krakowian.
W sobotę, ramach 11. kolejki, Wisła zagra z Zagłębiem Lubin, a w grudniu czekają ją arcytrudne i prestiżowe mecze z Cracovią, Legią Warszawa i Lechem Poznań. Kolejne słabe występy mogą spowodować, że do końca roku Wisła nie dopisze do konta ani jednego punktu.
- Wierzę, że ustabilizujemy formę już w meczu z Zagłębiem, potwierdzimy to z Cracovią i że stać nas będzie na bardzo dobrą robotę z Legią i później z Lechem - mówi Skowronek, który nadziei upatruje w poprawie sytuacji kadrowej zespołu.
- Wreszcie mamy - poza jedną osobą z wirusem - wszystkich do dyspozycji i możemy ich wrzucić w trening i szlifować to, co sobie zakładamy. To jest bardzo dobry prognostyk, że wszyscy jesteśmy razem i z przygotowaniem fizycznym i taktycznym możemy poszukać powtarzalności - przekonuje trener Białej Gwiazdy.
Mecz 11. kolejki PKO Ekstraklasy Wisła Kraków - Zagłębie Lubin w sobotę o godz. 20:00. Transmisja w Canal+ Sport.