Jeszcze w 2015 roku FC Barcelona sięgnęła po potrójną koronę, wygrywając w efektownym stylu Ligę Mistrzów, Primera Division oraz Puchar Króla. W ataku rządziło trio: Neymar, Luis Suarez i Lionel Messi, a w środku pola tempo gry regulowali Xavi i Andres Iniesta.
Po pięciu latach, ze świetnie rozumiejącej się drużyny zostały zgliszcza. Z pośród wymienionej piątki w zespole pozostał tylko Leo Messi, a Barcelona z roku na rok notuje regres. W sezonie 2019/20 nie zdobyła żadnego pucharu, w obecnych rozgrywkach zajmuje dopiero 12. miejsce w lidze hiszpańskiej.
Światełkiem w tunelu może być odejście prezydenta Josepa Bartomeu, którego nietrafione inwestycje mogą doprowadzić do katastrofy, nie tylko sportowej, ale także finansowej (więcej przeczytasz TUTAJ-->). - Barcelona jest w trakcie procesu zmian. Myślę, że były one konieczne, ponieważ ewidentnie stawaliśmy się z roku na rok coraz gorsi - mówi wprost Gerard Pique, cytowany przez dziennik "Marca".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kompletnie zaskoczył bramkarza. Komentator "odleciał"
- Teraz odbędą się wybory, których efekty zobaczymy w przyszłych miesiącach. To nie jest łatwy sezon, nie tylko ze względu na to. Życie się zmienia - dodaje były już reprezentant Hiszpanii.
FC Barcelona marzy w tym sezonie o wygraniu Ligi Mistrzów, jednak po poprzednich rozgrywkach, mało kto daje jej szansę na końcowy triumf. - To oczywiste, że nie wymienia się nas w roli faworytów po tym, co pokazaliśmy w ostatnich latach. Musimy ciężko pracować. Mamy mocny zespół i dzięki wspólnym wysiłkom dobre wyniki przyjdą - dodaje.
Bartomeu był 40. prezydentem w 121-letniej historii FC Barcelony. Swój urząd objął 23 stycznia 2014 roku zastępując Sandro Rosella, który ustąpił ze stanowiska w związku z nieprawidłowościami dotyczącymi transferu Neymara.
Były już prezydent klubu w ostatnim czasie znalazł się pod ścianą. Socios klubu zebrali kilkanaście tysięcy podpisów pod wnioskiem o wotum nieufności. W związku z tym, najprawdopodobniej 57-latek i tak musiałby pożegnać się z pełnioną funkcją. To właśnie wymóg przeprowadzenia głosowania był kluczowy w podjęciu decyzji, o czym powiedział również sam zainteresowany.
Zobacz także: Media znów piszą o przyszłości Messiego. Koeman może być kluczową postacią
Zobacz także: Kibice nie mieli wątpliwości. Robert Lewandowski zmiażdżył Lionela Messiego