Liga Mistrzów. Mecz FC Barcelona - Dynamo Kijów był pod znakiem zapytania. Wszystko przez koronawirusa

PAP/EPA / SERGEY DOLZHENKO / Na zdjęciu: piłkarze Dynama Kijów
PAP/EPA / SERGEY DOLZHENKO / Na zdjęciu: piłkarze Dynama Kijów

Z powodu zakażeń koronawirusem w drużynie Dynama Kijów, zespół ten ma mocno okrojoną kadrę. W składzie brakuje seniorskiego bramkarza. Rosjanie zastanawiali się, czy mecz dojdzie do skutku. Hiszpanie są pewni, że pojedynek odbędzie sie.

Kluby na Ukrainie mają ogromne problemy przez pandemię koronawirusa. COVID-19 nie daje spokoju najlepszym, w tym Szachtarowi Donieck i Dynamu Kijów. W pierwszej z ekip sytuacja wraca do normy.

Gorzej sprawa się ma w zespole ze stolicy. W poniedziałek klub ogłosił, że zakażonych jest sześciu kolejnych zawodników. Łącznie w izolacji przebywa aż ośmiu graczy Dynama, bo poza drużyną pozostają także dwaj bramkarze: Georgi Bushchan i Denis Bojko. W lidze musiał grać 18-letni Rusłan Neszczeret.

Trener Mircea Lucescu ma więc spory problem przed meczem z FC Barcelona, do którego dojdzie o godz. 21:00 na Camp Nou. Protokół UEFA wymaga 13 zawodników w meczowym składzie i dokładnie tylu zawodników poleciało do Hiszpanii. Wśród tych piłkarzy nie ma ani jednego seniorskiego bramkarza, dlatego będzie musiał zagrać jeden z trzech młodzieżowych bramkarzy Kijowa, którzy polecieli z drużyną do Barcelony.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Piękna bramka w Dębicy. Tak strzelają w III lidze

Rosyjski serwis rsport.ria.ru poinformował, że jeśli przynajmniej jeden z zawodników ze składu będzie zakażony COVID-19, to mecz zostanie odwołany.

Jak donosi jednak "Marca", piłkarze Dynama po wylądowaniu w Barcelonie, mieli wykonane testy PCR, wszyscy dostali negatywne wyniki. Hiszpanie są więc pewni, że do meczu dojdzie.

FC Barcelona po zwycięstwach nad Juventusem FC oraz Ferencvarosi TC są liderami grupy z sześcioma punktami. Druga jest ekipa z Turynu, a Dynamo oraz Ferencvarosi TC mają po jednym punkcie.

Czytaj też:
La Liga. Ostra wymiana zdań pomiędzy Setienem i Messim. "Wiesz, gdzie są drzwi"
Reprezentacja Polski. Arkadiusz Milik: Trochę pocierpię, ale wytrzymam

Komentarze (0)