Iskrzy w Bayernie Monachium. David Alaba "rozczarowany i urażony" zachowaniem działaczy

Getty Images / Alexander Hassenstein / Na zdjęciu: David Alaba
Getty Images / Alexander Hassenstein / Na zdjęciu: David Alaba

Od miesięcy obie strony negocjowały przedłużenie kontraktu, ale wydaje się, że mosty zostały spalone. Bayern Monachium wycofał ofertę, zaś David Alaba nie kryje żalu do działaczy bawarskiego klubu. Powiedział o tym publicznie.

- Złożyliśmy bardzo dobrą ofertę Alabie i jego agentowi dawno temu. Negocjowaliśmy od miesięcy, a ostatnio powiedzieliśmy, że chcemy dogadać się do końca października (...) Nasz dyrektor sportowy Hasan Salihamidzić ponownie skontaktował się z agentem. Odpowiedź brzmiała, że ​​oferta jest nadal niezadowalająca i powinniśmy ją jeszcze przemyśleć. Oznacza to, że na stole nie ma już żadnej oferty - wypalił w niedzielny wieczór Herbert Hainer, prezydent Bayernu Monachium.

Na reakcję Davida Alaby nie trzeba było długo czekać. Austriak przyznał, że o zerwaniu negocjacji dowiedział się z... mediów.

- Dowiedziałem się o tym w niedzielę wieczorem, z wiadomości. To oczywiście wyjątkowa sytuacja, zobaczymy, jak to się dalej potoczy - mówił Alaba na poniedziałkowej konferencji prasowej przed meczem Ligi Mistrzów z Red Bull Salzburg.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kompletnie zaskoczył bramkarza. Komentator "odleciał"

28-letni obrońca, którego kontrakt z Bayernem wygaśnie 30 czerwca 2021 r., nie kryje żalu do działaczy monachijskiego klubu. W mediach często pojawiały się informacje na temat jego żądań finansowych. Piłkarz twierdzi, że podawane kwoty nie miały nic wspólnego z rzeczywistością, a najbardziej zabolał go fakt, że nikt z klubu tego nie zdementował.

- Wielokrotnie podkreślałem, że chciałbym, żeby sprawy wewnętrzne pozostawały wewnątrz klubu. Mogę zapewnić, że kwoty, jakie były przedstawiane (w mediach - przyp. red.), są nieprawdziwe. Nigdy takich kwot nie żądałem. Byłem rozczarowany, a także urażony tym, że władze nie zdementowały tego oficjalnie - przyznał Alaba.

Według informacji podawanych w niemieckich mediach Alaba chciał zarabiać aż 25 mln euro za sezon (więcej TUTAJ>>). Byłaby to pensja wyższa od tej, jaką zagwarantował sobie Robert Lewandowski czy Manuel Neuer. Tymczasem Bayern zaoferował Austriakowi pięcioletnią umowę opiewającą na 11 mln euro, plus 6 mln ewentualnej premii za każdy sezon.

Alaba zapewnił, że na razie nie prowadzi rozmów z żadnym innym klubem. - Nie myślałem o przyszłości, bo moim pierwszym partnerem do rozmowy zawsze był Bayern - dodał.

Zdaniem niemieckich mediów o Austriaka walczy kilka europejskich potęg. Christian Falk z "Bilda" wymienia Paris Saint-Germain, Juventus FC oraz Manchester City, a jednocześnie zauważa, że sam Alaba najchętniej przeniósłby się do Hiszpanii - do Realu Madryt albo FC Barcelona.

Czytaj także: Zamieszanie transferowe wokół gwiazdy Bayernu Monachium. "Mam nadzieję, że zostanie"

Źródło artykułu: