Maciej Aleksiuk nie żyje. Wszystko wskazuje na nieszczęśliwy wypadek

Facebook / Granit Roztoka / Na zdjęciu: Maciej Aleksiuk
Facebook / Granit Roztoka / Na zdjęciu: Maciej Aleksiuk

Maciej Aleksiuk nie żyje. Policja oficjalnie potwierdziła, że ciało wyłowione w sobotni poranek z Odry we Wrocławiu należy do piłkarza Granitu Roztoka. 20-letni zawodnik był poszukiwany od ubiegłego piątku.

W tym artykule dowiesz się o:

Maciej Aleksiuk był piłkarzem Granitu Roztoka. Gdy w ostatnią niedzielę nie pojawił się na meczu swojej drużyny, oficjalnie zgłoszono jego zaginięcie. Okazało się bowiem, że 20-latek w ubiegły piątek (25 września) wybrał się do Wrocławia i wspólnie ze znajomymi bawił się w klubie X-Demon. Tam ślad po nim się urywał.

Jak ustaliły WP SportoweFakty, okoliczności sprawy wskazują na to, że doszło do nieszczęśliwego wypadku. Policja od kilku dni miała dysponować nagraniem, z którego wynikało, że 20-latek potknął się i wpadł do wody. Dlatego też poszukiwania skupione były wokół fosy miejskiej i Odry.

Maciej Aleksiuk nie żyje. Policja potwierdza

W sobotę z Odry we Wrocławiu wyłowiono ciało, a policja oficjalnie potwierdziła, że należy ono do poszukiwanego od tygodnia Macieja Aleksiuka. "Obecnie okoliczności związane z zaginięciem mężczyzny badane są w postępowaniu prowadzonym przez prokuraturę" - informuje Komenda Wojewódzka Policji we Wrocławiu.

Wcześniej zaginięcie 20-lecia budziło sporo emocji. Choćby ze względu na to, że pojawili się świadkowie, którzy twierdzili, że Maciej Aleksiuk został pobity w klubie X-Demon przez ochroniarzy. Później na nagraniach z monitoringu było też widać, jak tajemniczy chłopak prowadzi Aleksiuka ulicą.

Jak ustaliły WP SportoweFakty, wszystko wskazuje, że feralnej nocy doszło do nieszczęśliwego wypadku. Z nagrań, do jakich miała dotrzeć policja, wynika że 20-latek został odprowadzony przez nieznanego mężczyznę w kierunku pl. Jana Pawła (ścisłe centrum Wrocławia). Tam zostawił go na przystanku komunikacji miejskiej. Maciej przez chwilę siedział na ławeczce, po czym wstał i ruszył dalej. W pewnym momencie 20-latek się pośliznął i wpadł do wody.

Dlatego też policja w ostatnich dniach skupiała się na poszukiwaniach głównie wokół fosy miejskiej i Odry. Funkcjonariusze, ze względu na dobro sprawy i rodzinę 20-latka, nie mogli mówić wprost o szczegółach sprawy, dopóki nie znaleziono zwłok piłkarza Granitu Roztoka.

"Od początku w działania zaangażowanych było bardzo wielu funkcjonariuszy, którzy badali i weryfikowali wszelkie informacje dotyczące tego zdarzenia. Sprawdzane były różne miejsca, gdzie młody mężczyzna mógł się znajdować. W poszukiwaniach brali udział policyjni nurkowie, psy tropiące, wykorzystywane były również łodzie policyjne. W akcję włączyły się również inne służby dysponujące specjalistycznym sprzętem poszukiwawczym" - czytamy w oświadczeniu KWP we Wrocławiu.

Ciało Macieja Aleksiuka w sobotni poranek, 3 października w okolicach ul. Celtyckiej na Kozanowie znalazł jeden z wędkarzy. To on poinformował o tym fakcie służby oraz osoby dobrowolnie zaangażowane w poszukiwania mężczyzny. "Po przeprowadzeniu czynności identyfikacyjnych potwierdzono, iż jest to zaginiony 20-latek" - raportuje policja.

Maciej Aleksiuk nie żyje. Dolnośląski futbol w żałobie

Maciej Aleksiuk był piłkarzem Granitu Roztoka. Wcześniej należał też do akademii piłkarskiej Śląska Wrocław. Grał również w Lechii Dzierżoniów i Bielawiance. Od jesieni 2019 roku studiował w Szkole Głównej Służby Pożarniczej w Warszawie.

W sobotę, czyli w dniu znalezienia ciała Maćka, Granit Roztoka miał rozegrać mecz o mistrzostwo klasy okręgowej z KS Zdrój Jedlina-Zdrój. Już w czwartek podjęto decyzję o przełożeniu spotkania na 31 października, bo niemal cała drużyna Granitu włączyła się w akcję poszukiwawczą i myślami znajdowała się daleko od piłkarskiego boiska.

Gdy nadeszły fatalne informacje o znalezieniu ciała 20-latka, do klubu z Roztoki zaczęły spływać kondolencje. Złożyli je m.in. rywale z Jedliny-Zdroju, Potworowa czy Bieniowic.

Czytaj także:
Piłkarze Bayernu: To był rok Lewandowskiego
Milik z szansą na transfer do Fiorentiny

Komentarze (24)
Emiliano
6.10.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeden się nawali i wyjdzie z mieszkania na 10 pietrze przez balkon, bo tak szybciej, inny postanowi skrocic sobie drogę przez rzekę. Różne głupie rzeczy sie robi po pijaku. Szkoda chłopaka, ale Czytaj całość
avatar
Ania Kowalska
4.10.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo dla tego chłopka co go odprowadził i w takim stanie pozostawił samego. Ja na jego miejscu na pewno miałam bym do siebie wyrzuty sumienia bo przecież wystarczy było go wsadzić do autobusu Czytaj całość
Jam Kozietulski
3.10.2020
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Miał dość PiS i popełnił samobójstwo 
avatar
woj28
3.10.2020
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Był kompletnie zamroczony. Może oprócz alkoholu łyknął coś jeszcze? 
avatar
janekkk
3.10.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
alkohol