Holandia pokonała Polskę po golu Stevena Bergwijna. Rywale przez ponad godzinę długo nie potrafili znaleźć sposobu na defensywę Biało-Czerwonych, ale ich dominacja była bezdyskusyjna.
- Niektóre elementy nadal są zardzewiałe, ale to zrozumiałe, bo ostatni raz widzieliśmy się prawie rok temu. Generalnie jestem zadowolony z gry swojego zespołu. Nie było łatwo, ale Polska ma taki styl. Poza tym poza Lewandowskim zagrali w najmocniejszym składzie - powiedział Dwight Lodeweges w rozmowie z NOS.
- Przy naszym stylu gry ważne jest, by tworzyć głębię. W pierwszej połowie nie robiliśmy tego dobrze, ale też przeciwko drużynie grającej tak jak Polska jest to bardzo trudne. Po przerwie robiliśmy to lepiej. Cieszę się, że potrafiliśmy wygrać z tak głęboko ustawionym rywalem, a to bardzo trudne - podkreślił Holender.
Dla byłego asystenta Ronalda Koemana, który zrezygnował z prowadzenia drużyny narodowej, by przejąć Barcelonę, mecz z Polską był debiutem w roli opiekuna Pomarańczowych. I został pierwszym od 1998 roku selekcjonerem Holandii, który w debiucie sięgnął po zwycięstwo.
- Minęło wiele lat. Nawet o tym nie wiedziałem. To miły wieczór. Ronald wysłał mi wiadomość z gratulacjami. Powiedział, że druga połowa była bardzo dobra. To bardzo miłe. Dzięki, Ronald - uśmiechnął się do kamery Lodeweges.
Zapytany o to, dlaczego nie dał szansy żadnemu z trzech powołanych na wrześniowe zgrupowanie debiutantów, odparł: - Wynik 1:0 nie był odpowiednim, by wprowadzać debiutantów.
Perr Schuurs, Owen Wijndal i Mohamed Ihattaren muszą dalej czekać na swoją szansę. Tymczasem Jerzy Brzęczek przy stanie 0:1 wpuścił na boisko debiutanta Jakuba Modera. To 9. piłkarz, którego obecny selekcjoner wprowadził do drużyny narodowej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zrobił to jak z Niemcami! Kapitalne podanie Grosickiego na treningu kadry