- Jesteśmy na bieżąco informowani przez powiatową inspekcję sanitarną. Za 2-3 godziny zostanie wydana decyzja w sprawie meczu - mówi nam Jarosław Pinkas, Główny Inspektor Sanitarny. To do sanepidu należy ostatnie zdanie w sprawie rozegrania wtorkowego spotkania I rundy eliminacji Ligi Mistrzów Legia Warszawa - Linfield FC.
Wszystko stanęło pod znakiem zapytania przez informację, która zaskoczyła w poniedziałek wieczorem. Wtedy Legia podała, że jeden z jej piłkarzy jest zakażony koronawirusem. Od razu trafił na kwarantannę. Pozostali, którzy uzyskali wyniki negatywne testu na obecność koronawirusa, mogą nadal trenować. Warszawski klub poinformował, że mecz odbędzie się zgodnie z planem, ale to nie jest jeszcze przesądzone.
- Wygląda na to, że nikt poza zakażonym nie zostanie odizolowany - mówi Główny Inspektor Sanitarny i dodaje: - Legia przestrzegała wszystkich zasad dystansowania i maseczek. Do tego piłkarze mają zakaz gromadzenia się w miejscach publicznych, po treningu od razu wracają do domu, żadnych bankietów, na treningach absolutny dystans. A duńskie badania pokazują, że szanse zakażenia się na boisku są wręcz znikome.
ZOBACZ WIDEO: Piłka nożna. Polski skaut Manchesteru City o sytuacji w klubie. "Nie spodziewam się żadnych pochopnych ruchów"
Specjalnym rygorem Pinkas tłumaczy, dlaczego na kwarantannę nie trafią też wszyscy piłkarze, którzy w ostatnich dniach trenowali z zakażonym. W większości przypadków w Polsce na dwutygodniową izolację trafiają wszystkie osoby z bliskiego otoczenia chorego na Covid-19. Dopiero w ósmym dniu kwarantanny mogą wykonać test. Jeśli okaże się negatywny, można wcześniej wyjść z domu.
- "Zwykły" Kowalski nie ma takiego reżimu narzucanego przez swój zakład pracy jak piłkarze - mówi urzędnik. - Oni mają niezwykle restrykcyjne przepisy. Tego nie da się porównać - kończy.
Zgodnie z planem mecz Legia - Linfield powinien zacząć się o godzinie 19. To jedyne spotkanie w tej fazie kwalifikacji. Przegrywający odpada. Jeśli sanepid podejmie decyzję o wysłaniu legionistów na kwarantannę, spotkanie się nie odbędzie i klub z Łazienkowskiej 3 prawdopodobnie zostanie ukarany walkowerem.
W takich okoliczność do I rundy el. Ligi Mistrzów awansował bowiem Linfield FC - kosowska Drita Gnjilane nie mogła przystąpić do meczu rundy wstępnej z powodu wykrycia zakażenia w zespole. Szwajcarskie władze (mecz miał odbyć się w Nyonie) nałożyły na całą drużynę kwarantannę i UEFA uznała, że nie ma możliwości rozegrania spotkania w innym terminie.
W Legii po raz drugi wykryto osobę zakażoną koronawirusem. Za pierwszym razem wiadomość o chorym na Covid-19 fizjoterapeucie Wojskowych wyszła dzień przed meczem o Superpuchar Polski. Z obawy na rozprzestrzenienie się wirusa PZPN odwołał tamto spotkanie.
Jednak jak się dowiedzieliśmy, wtedy nie było jeszcze ustalonych precyzyjnych zasad postępowania na wypadek zakażonej osoby w klubie. Tłumaczyłoby to późniejsze spotkanie Pinkasa ze Zbigniewem Bońkiem i innymi najważniejszymi przedstawicielami polskiego futbolu. Dopiero wtedy miał zostać ustalony plan postępowania w razie wykrycia chorego na Covid-19.
Izraelski hokeista oburzył rabina transferem do Unii Oświęcim. Eliezer Szerbatow: Byłem rozczarowany