Liga Mistrzów: Manchester City - Olympique Lyon. Klęska faworyta. Francuska rewelacja w półfinale

PAP/EPA / Miguel A. Lopes / Na zdjęciu: piłkarze Olympique Lyon
PAP/EPA / Miguel A. Lopes / Na zdjęciu: piłkarze Olympique Lyon

Pep Guardiola protestował, łapał się za głowę i padał na kolana. Prowadzony przez niego Manchester City odpadł z Ligi Mistrzów wskutek porażki 1:3 z Olympique Lyon. Dopiero siódma drużyna ligi francuskiej zagra w półfinale.

Poprzeczka była zawieszona wysoko - w trzech wcześniejszych ćwierćfinałach padło 16 goli. Od początku turnieju finałowego Ligi Mistrzów nie brakowało mocnych wrażeń, a w sobotę zagrała w nim jedna z zaledwie dwóch drużyn, która w niedawnym sezonie w topowej lidze w Europie przekroczyła granicę 100 bramek. Tylko Bayern Monachium atakował skuteczniej niż Manchester City w swoim kraju.

W zestawieniu z rewelacyjnymi liczbami ofensywa zespołu z Manchesteru wyglądała blado. Minął kwadrans i podopieczni Pepa Guardioli nie oddali strzału celnego. Małe zaskoczenie. Minął drugi kwadrans i nic się w tej sprawie nie zmieniło. To już była niespodzianka. Manchester City, zgodnie z filozofią swojego menedżera, starannie i konsekwentnie budował atak pozycyjny, ale efekt 66 procent posiadania piłki był żaden. Olympique Lyon w fazie defensywnej ustawiał się w 11 na własnej połowie boiska i jego piłkarze zawsze byli na czas w odpowiednim miejscu.

Siódma siła Francji znała lepszy sposób na atakowanie niż przeciwnik i w 24. minucie objęła prowadzenie. Maxwel Cornet oddał strzał na 1:0 z kilkunastu metrów po pechowej "asyście" Erica Garcii i obok zdezorientowanego Edersona. Nie oni byli jednak głównymi winnymi straty gola w Manchesterze City. Nie popisał się przede wszystkim Kyle Walker, który najpierw złamał linię spalonego w momencie podania z głębi pola do Karla Toko Ekambiego, a później nie pobiegł za Cornetem.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ogromny niedźwiedź w szatni. To Rosja

Przedstawiciel Premier League pogubił się w ustawieniu z trzema środkowymi obrońcami Fernandinho, Ericiem Garcią oraz Aymericiem Laporte, a także z wahadłowymi Kylem Walkerem oraz Joao Cancelo. Miało to być zaskoczenie dla przeciwnika z Lyonu, a zaskoczyć dali się podopieczni Guardioli. W 43. minucie Manchester City nareszcie oddał uderzenie celne, ale krótkie przyspieszenie na finiszu, to zdecydowanie za mało jak na całą pierwszą połowę. Ekipa z Anglii rozczarowywała.

Mowa ciała menedżera Obywateli nie zapowiadała nic dobrego. Guardiola gestykulował, narzekał, protestował. Co innego Rudi Garcia, którego podopieczni realizowali plan na mecz. Kwadrans przerwy nie wystarczył menedżerowi City na przekazanie wszystkich uwag i jeszcze tuż przed wznowieniem meczu żywo rozmawiał z Kevinem De Bruyne oraz Joao Cancelo.

Olympique ponownie sprawiał problem Manchesterowi City. Tak samo było w 2018 roku, kiedy dwukrotnie nie dał się pokonać przeciwnikowi z Wysp Brytyjskich w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Zdyscyplinowani piłkarze z Lyonu również na początku drugiej połowy bronili skutecznie, a formalni gospodarze wyglądali na coraz bardziej poddenerwowanych.

Od 56. minuty Manchester City grał już czwórką w tyłach, ponieważ Riyad Mahrez zastąpił Fernandinho. Krótko po zmianie ustawienia Kevin de Bruyne zatrudnił Anthony'ego Lopesa strzałem z rzutu wolnego i to był pierwszy moment w meczu, w którym faworyt miał w statystykach więcej uderzeń celnych od przeciwnika.

Kevin De Bruyne dał swojej drużynie impuls, a w 69. minucie już przymierzył idealnie z centrum pola karnego w narożnik bramki na 1:1. Manchester City doprowadził do remisu dzięki firmowemu atakowi. Raheem Sterling wyprowadził w pole przeciwnika w pobliżu linii bramkowej i wyłożył piłkę jak na tacy reprezentantowi Belgii. Żal byłoby nie skorzystać z takiego podania Anglika, który asystował po raz piąty w tej edycji Ligi Mistrzów.

Pozostało jeszcze trochę czasu na rozstrzygnięcie pojedynku w podstawowym czasie. Zrobił to Olympique Lyon i potwierdził wyższość aż dwoma golami. Niedawno wprowadzony z ławki rezerwowych Moussa Dembele oddał strzał na 2:1 w 79. minucie, a w 87. minucie ten sam zawodnik trafił na 3:1. Dramaturgia ostatniego kwadransa była spora, ponieważ wynik został ustalony tuż po kompromitującym pudle Raheema Sterlinga, który nie trafił z kilku metrów do pustej bramki.

W półfinałach nie ma drużyn z Premier League, z La Ligi i z Serie A. Są natomiast po dwaj przedstawiciele Ligue 1 oraz Bundesligi. Trudno w tej sytuacji nie odnieść wrażenia, że w tygodniach przed restartem Ligi Mistrzów wskazany był odpoczynek i krótki okres przygotowań, a nie dogrywanie sezonu w kraju. Ciekawe, że w czasie piłkarskiego lockdownu przewidywania były zupełnie inne.

Nie jest to jednak wystarczające usprawiedliwienie dla Manchesteru City, tym bardziej, że jego niepowodzenia w drodze do półfinału Ligi Mistrzów trwają od kilku lat. Zespół Guardioli nie wywalczył w tym sezonie mistrzostwa Anglii, Pucharu Anglii, a w sobotę przepadł również w Lidze Mistrzów, która stała się dla niego priorytetem. Miał być obywatelski obowiązek, a była obywatelska klęska.

Manchester City - Olympique Lyon 1:3 (0:1)
0:1 - Maxwel Cornet 24'
1:1 - Kevin De Bruyne 69'
1:2 - Moussa Dembele 79'
1:3 - Moussa Dembele 87'

Składy:

City: Ederson - Kyle Walker, Fernandinho (56' Riyad Mahrez), Eric Garcia, Aymeric Laporte, Joao Cancelo - Ilkay Gundogan, Rodri Hernandez (84' David Silva) - Kevin De Bruyne - Gabriel Jesus, Raheem Sterling

Lyon: Anthony Lopes - Jason Denayer, Marcelo, Fernando Marcal - Leo Dubois (74' Kenny Tete), Maxence Caqueret, Bruno Guimaraes (70' Thiago Mendes), Houssem Aouar, Maxwel Cornet - Memphis Depay (75' Moussa Dembele), Karl Toko Ekambi (87' Jeff Reine-Adelaide)

Żółte kartki: Fernandinho, Rodri (City) oraz Dubois, Marcelo (Lyon)

Sędzia: Danny Makkelie (Holandia)

Czytaj także: Polska może gościć mecze na neutralnym terenie. Wytypowano pięć miast

Czytaj także: Robert Lewandowski inspiracją dla piłkarza Chelsea. "To najlepszy napastnik na świecie"

Grafika za SofaScore.com:

Źródło artykułu: