Cztery bramki strzelone w zaledwie 18 minut odwróciły losy spotkania w Mediolanie. AC Milan z 0:2 przeszedł na 4:2, zgarnął cenne trzy punkty w meczu z liderem rozgrywek i mocno przybliżył się do gry w europejskich pucharach.
Gola na 1:2 strzelił z rzutu karnego Zlatan Ibrahimović. - Jestem stary, to nie tajemnica. Ale wiek to tylko liczba. Ciężko pracuję, zagrałem więcej niż ostatnio. Czuję się dobrze i staram się pomagać zespołowi pod każdym względem - skomentował Szwed w rozmowie z DAZN.
Wracający po kontuzji łydki 38-latek spędził we wtorek na boisku 67 minut. Następnie został zastąpiony przez Giacomo Bonaventurę. Kiedy "Ibra" usiadł na ławce rezerwowych, zaczął udzielać rad kolegom z drużyny.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalna sztuczka Lewandowskiego na treningu Bayernu!
- Jestem prezesem, zawodnikiem i trenerem! Jedynym minusem jest to, że zarabiam tylko za bycie graczem. Gdybym był tu od początku sezonu, zostalibyśmy mistrzami - powiedział w swoim stylu.
Cały czas sporo się mówi o jego odejściu z klubu po zaledwie pół roku gry. Ibrahimović na pytanie o swoją przyszłość wzruszył jedynie ramionami.
- Zobaczymy. Jest jeszcze miesiąc zabawy. (...) Nie wiem, czy fani widzieli mnie po raz ostatni na żywo. Tak może być. Dlaczego? Czytajcie między wierszami - skomentował.
Aktualnie AC Milan zajmuje 5. miejsce w ligowej tabeli, co oznacza awans do europejskich pucharów - cel założony przez Zlatana Ibrahimovicia.
- Jeśli nie robię różnicy, to mi się nie podoba. Nie jestem w Mediolanie, aby być maskotką. Jestem, aby pomóc moim kolegom z drużyny, klubowi i fanom - zakończył.
Czytaj także:
- Kryzys w bułgarskiej piłce. Aż 16 zakażeń w jednym klubie
- Szwecja szykuje się na drugą falę. "Nasi piłkarze pozytywnie mówią o obostrzeniach"